Top
  >  Gruzja   >  Karawanseraje Tbilisi – szlakiem ostatniej karawany
Muzeum Historii Tbilisi w karawanseraju Artsruni

Tbilisi leży na jedwabnym szlaku. Wciąż zachowały się miejsca, które odwiedzały karawany.

Na placu Meidan w Tbilisi zawsze tętni życie. Restauracje, choć drogie, wypełnione są do ostatniego stolika. nic dziwnego, tu znajduje się serce miasta, stąd roztacza się piękny widok na otaczające kamieniczki. Chce się tu siedzieć, chce się jeść. Choć z drugiej strony w Gruzji zawsze i wszędzie chce się jeść. Nie zmienia to faktu, że na placu Meidan chce się bardziej. Zamawiam lobio i szukam wzrokiem śladów wielkiego bazaru. Pierwszym śladem jest sama nazwa placu – meidan, pochodząca z perskiego słowa midan, który oznaczał plac. Słowo przyszło do Tbilisi wraz z karawanami, które wędrowały po jedwabnym szlaku. 

Plac Meidan w Tbilisi

Plac Meidan w Tbilisi

Ostatnia karawana

Pierwsza wojna światowa przewróciła świat do góry nogami. Zatrzęsły się w posadach Chiny, na zgliszczach Imperium Rosyjskiego wykluwał się Związek Sowiecki. Mimo to wciąż handlowano. Jeszcze w 1922 roku do Tbilisi przybywa karawana. Zamykam oczy i próbuję sobie wyobrazić ten dzień. Zapewne panował wielojęzyczny gwar – arabscy i żydowscy kupcy zachęcali do zakupów, w tłumie przewijali się mężczyźni w mundurach gruzińskich, rosyjskich i jakie kto miał pod ręką. Bosonogie dzieci woziły wózki z towarami, za drobny napiwek, który być może dawał szansę rodzinie na przeżycie jeszcze jednego dnia. To nie był łatwy czas. Gruzja resztką sił broniła swojej niepodległości, choć nadzieję coraz silniej zasłaniała krwistoczerwona flaga z sierpem i młotem. Nikt z krzątających się na bazarze nie przypuszcza, że oto do Tbilisi przybyła ostatnia karawana…

Panorama Tbilisi z mostem zwanym przez gruzinów podpaską.

Panorama Tbilisi z mostem zwanym podpaską

Karawanseraje

Tam gdzie był handel, było i bogactwo. To dlatego Tbilisi stanowiło łakomy kąsek dla Persów, Turków czy Rosjan. Handel pozwalał też miastu odbudowywać się i wracać do świetności po kolejnym najeździe. Zatem dbano o kupców. Ich karawany zatrzymywały się w karawanserajach – czymś w rodzaju hotelu dla kupców, ich zwierząt i dobytku.  Budowano je w odstępach jednego dnia drogi, tak by kupcy wiozący bezcenne towary mogli bezpiecznie się zatrzymać i spędzić kilka nocy. Za darmo. Zysk z handlu i samego jedwabnego szlaku był tak wielki, że zazwyczaj przez pierwsze kilka dni karawany mieszkały na koszt władców. Kupcy mieli zapewniony wikt i opierunek dla siebie i zwierząt. Dopiero jeśli chcieli pozostać dłużej, musieli płacić.

Trakt Królewski w Tbilisi

Ulica Eraklego w Tbilisi, jedna z najbardziej rozrywkowych ulic Starego Miasta.

Zawsze w pracy

Widziałam różne karawanseraje w Iranie, czy Turcji. Te w szczerej pustyni przypominały warowne twierdze. Otaczały je mury, dzięki czemu były praktycznie niedostępne dla wszelkiej maści rozbójników. W miastach najczęściej karawanseraje znajdowały się bezpośrednio na bazarach. Zazwyczaj na najniższym poziomie znajdowało się pomieszczenie dla zwierząt. Na kolejnych poziomach znajdowały się kramy, gdzie kupcy mogli wykładać swój towar, a nad kramami – pokoiki, w których mogli zamieszkać. W Tbilisi zachowało się kilka karawanserajów.

Muzeum Historii Tbilisi w karawanseraju Artsruni

Muzeum Historii Tbilisi w karawanseraju Artsruni

Muzeum Historii Tbilisi

Karawanseraj Artsruni z 1818 roku miał najwięcej szczęścia. Kilka lat temu przeszedł gruntowny remont, dzięki któremu budynek nabrał blasku. Składa się z trzech poziomów galerii wspartych na żeliwnych kolumienkach. Te słupy stanowią architektoniczny znak rozpoznawczy pierwszych lat industrializacji i fascynacji żeliwem. Również w Polsce, właśnie po żeliwnych elementach rozpoznasz kamienice z XIX i początków XX wieku. Ażurowe balustrady i kolumny obciążały optycznie bryłę. Dziś w dawnym karawansaraju Artsruni mieści się Muzeum Historii Tbilisi. Ale nie tylko. W piwnicach znajdują się restauracje i pracownie lokalnych artystów. Tu kupiłam najładniejsze, emaliowane kolczyki w mojej kolekcji i to w bardzo rozsądnej cenia. Możesz też umówić się na warsztaty z wyrobu emaliowanej biżuterii. Są też galerie malarstwa, rzeźby i ceramiki. Przede wszystkim jednak znajduje się tu kolekcja Muzeum Tbilisi.

Adres

Muzeum Historii Tbilisi, ul. Sioni 8

Podwórze karawansaraju w Tbilisi na ul. sioni 13

Podwórko karawanseraju na ul. Sioni 13

Karawanserai Tekle

Tej nazwy nie jestem pewna. W źródłach odnalazłam informację, że karawanseraj o tej nazwie znajdował się naprzeciwko Katedry Sioni, a ten właśnie tam się znajduje. Trudno go wypatrzeć z ulicy. Budynek wygląda jak zwykła kamienica, jego brama nie różni się od innych bram. Jedynie podjazd schodzi bardzo stromo w dół na dziedziniec. Dziś podwórko wygląda jak zaniedbana studnia o solidnych murach. Gdyby kiedyś nie zabrał mnie tam Wato, znajomy z Tbilisi, nigdy bym się nie domyśliła, że niegdyś był to karawanseraj. W miejscu dawnych stajni lub sklepików znajdują się warsztaty. Jeszcze dwa lata temu w jednym z nich swoją pracownię miał najlepszy i najbardziej znany twórca noży. Kiedy do niego przyszłam, pokazał mi album ze zdjęciami. Na jednym z nich Prezydent Saakashwili wręcza kindżał jego roboty papieżowi, na drugim – prezydentowi USA, na kolejnym prezydentowi Kaczyńskiemu. Czy wciąż tam pracuje? Nie wiem. Sprawdź i napisz do mnie!

Adres

Sioni 13

Ulica Eraklego w Tbilisi i wejście do najmniejszego karawanseraju

Ulica Eraklego w Tbilisi, gdzie znajduje się wejście do najmniejszego karawanseraju

Najmniejszy karawanseraj w Tbilisi

Idę ulicą Ereklego II, czyli przedłużeniem ul. Sioni. W tym miejscu trudno się przecisnąć między stolikami i restauracyjnymi ogródkami. Szukam wzrokiem pubu KGB. Po lewej stronie od niego znajduje się brama do najmniejszego karawanseraju w Tbilisi. Wchodzę do środka. Wnętrze zachowało swój charakter. Niewiele się zmieniło od czasów ostatniej karawany. Do piwnic prowadzi rampa po której wygodnie schodziły zwierzęta. Na parterze widzę nieco naruszone zębem czasu sklepowe drzwiczki, a na pierwszym piętrze na ścianach zachowała się sztukateria. Są też znaki naszych czasów w postaci lodówki, szafek i prania, bo… Budynki, tak jak i życie – nie lubią próżni. Kiedy odjechała ostatnia karawana do pomieszczeń wprowadzili się ludzie. Dziś najmniejszy karawanseraj w Tbilisi jest po prostu budynkiem mieszkalnym o dość niskim standardzie, ale w doskonałej lokalizacji.

Adres

ul. Ereklego II 8/10

Najmniejszy karawanseraj w Tbilisi

Najmniejszy karawanseraj w Tbilisi

Pechowcy

W okolicach Sioni są jeszcze dwa karawanseraje. U schyłku rządów Mikhaila Saakashvilego znaleźli się inwestorzy, którzy postanowili stworzyć w ich wnętrzach galerie handlowe. Wkroczyły ekipy budowlane, wypruły ich wnętrza, tak że pozostały jedynie mury. Niestety w międzyczasie Saakashvili stracił władzę, a prace ustały. Dziś budynki stoją i czekają na lepsze czasy. Jeden z nich znajduje się na ul. Leselidze, drugi przy ul. Ereklego II.

Łaźnie siarkowe w Tbilisi

Łaźnie w Tbilisi

Łaźnie siarkowe

Życie kupców nie składało się jedynie z podróży i handlu. W Tbilisi mogli przyjemnie spędzić czas i odpocząć w łaźniach siarkowych. Z placu Meidan prowadzi mnie do nich charakterystyczny smrodek zgniłych jaj. Tak trafiam na ulicę Abano. Sposród tutejszych budynków wyróżnai się bryła łaźni Orbeliani zbudowana w perskim stylu. ja jednak kieruję się do przybytków zwieńczonych kopułami charakterystycznymi dla wschodnich hammamów. Rezerwuję pokój z wanną wypełnioną gorącą wodą siarkową. Po 15 minutach przychodzi łaziebna, która robi mi masaż i szoruje zgrzebną rękawicą. Jestem czysta jak nigdy!  

Wnętrze łaźni w Tbilisi

Wnętrze jednej z łaźni w Tbilisi

Relaks pod wodospadem

Wzdłuż ulicy Abano płynie strumień.
– przez wieki był zabudowany, dopiero za Saakashwilego odsłonięto go i przy okazji odkryto dawne zabudowania – mówi Wojtek, mieszkaniec Tbilisi.
Ponoć podczas prac remontowych odsłonięto również wodospad na końcu ulicy. W ten sposób Tbilisi stało się jednym z nielicznych, jeśli nie jedyną stolicą z wodospadem w samym centrum miasta. Najbardziej lubię spacerować do niego nocą, bo prowadząca do niego ścieżka jest pięknie podświetlona. Siadam na kamieniu, zamykam oczy i widzę odchodzącą w dal karawanę…

KILKA MIEJSC W OKOLICY, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ

Twierdza Narikala – stąd roztacza się najpiękniejsza panorama miasta. Wjedź na nią kolejką linową. 

Katedra Sioni – Tu znajdują się krzyż świętej Nino, patronki Gruzji oraz piękne freski.

Świątynia Anczischati – Najstarsza świątynia w Tbilisi. Sprawdź, kiedy odbywają się próby chóru. Jest to jedyne miejsce w Tbilisi, gdzie śpiewa się według starej skali.

Krzywa wieża i teatr Gabriadze – Doskonały teatr lalkowy dla dorosłych. 

JEDŹ ZE MNĄ DO GRUZJI!

Od kilku lat jeżdżę jako pilot do Gruzji z turystami biura podróży Matteo Travel. Najbliższy wyjazd już 6 października.
Zapoznaj się z programem i dołącz do grupy:)

post a comment