Gruzińscy Donżuani dla Kontynentów
Gruzińscy amanci, szkoła podrywu i krowy – o tym mój najnowszy artykuł, który ukazał się właśnie w Kontynentach.
Najciekawsze przygody zdarzają się gdzieś w drodze pomiędzy hostelem, a jakimś zabytkiem. Miedzy jednym celem, a drugim celem. Dlatego nigdy nie jeżdżę na wycieczki zorganizowane. Bo pozbawiają mnie całej zabawy z bycia „pomiedzy”. A „pomiędzy” dzieją się różne historie. Sa spotkania, są zagubienia. Jest też miejsce na spojrzenia, wymowne mrugnięcia, jakieś półuśmiechy…. Tak bez obwijania w bawełnę – na romanse w „pomiędzy” też jest miejsce. W Gruzji zaś tego miejsca można wygospodarować całkiem dużo, bo tamtejszy męski naród do szpiku kości przesiąknięty jestromantyzmem. Jak to wygląda, i co do tego wszystkiego mają dumne i charakterne gruzińskie krowy? Przeczytacie w najnowszym magazynie Kontynenty. Zapraszam!
darka.wu
Nawet nie miałam nawet zamiaru nic pisać, ale tak się przyjęło, że najczęściej w tych naszych internetach komentuje się negatywnie, bo żółć się łatwiej wylewa niż komplementy, to może zrobię raz jeden wyjątek. W zasadzie chciałam tylko podbić temat i pochwalić, zarówno "kontynenty", które dopiero odkryłam, że tyle w nich TREŚCI jak i powyższy artykuł, bo sam się właściwie czyta i jeszcze bardziej Gruzji się nie mogę doczekać. dziękować, a zaraz sobie przekopię archiwum w poszukiwaniu więcej! 😉
Dorota Chojnowska
To ja dziękuję za miły wpis:) Cieszę się, że mój tekst dobrze Ci się przeczytał:) Czy wybierasz się do Gruzji?