
Dobry sen nie przemija. Tak jak nasz o Saharze – przyśnił się i pozostawił po sobie opowieści o burzy piaskowej i fotoobrazy. Więc może zdarzył się naprawdę?
Tym, co opowiedział nam wiatr podzieliliśmy się z Jakubem Poradą, podczas rozmowy w programie Pokaż nam Świat. Rozmowa płynęła, nawet po wyłączeniu kamer. Wtedy jedynie zeszła na nieco inne tory.
– Słyszeliście kiedyś o Etno-Chacie Topolej – pyta Kuba. – Jej właścicielka – Aneta Okupska, realizuje wiele projektów polsko-marokańskich…
– Jasne, że słyszeliśmy! Tak naprawdę to dzięki niej wszystko się zaczęło!
Koncert grupy Chigaga
Aneta Okupska – Ponć od lat tworzy i prowadzi najróżniejsze projekty łączące muzykę górali żywieckich i marokańskich nomadów. Większość jej artystycznych działań odbywa się pod dachem Etno-Chaty Topolej – agroturystyki, która daje schronienie turystom i sztuce. Pewnego letniego dnia w 2017 roku przyjechała z grupą Chigaga z M’hamid do Warszawy. Po niesamowitym koncercie w w Muzeum Azji i Pacyfiku poszliśmy na afterparty nad Wisłę. Zajęliśmy miejsca przy długiej ławie. tak się złożyło, że Selim usiadł przy Mohammadzie. Z kolejnym piwem Moha coraz bardziej otwierał przed nim wrota swojej duszy. Opowiedział o swoim Desert Campie pod Mhamid, o swoich wyprawach na pustynię, o Saharze i o tym jak do niej tęskni. Niestety zamiast doglądać swojego biznesu, czekał na papiery legalizujące jego pobyt w Polsce. W sumie to mu się już nie chciało czekać i w każdej chwili gotowy był wracać. Selim dał mu naszą wizytówkę. Ale Moha nie zadzwonił…
Powracające marzenie
Selimowi opowieść o pustyni nie dawała spokoju. Czekał na telefon i powtarzał, że musimy tam pojechać. Ja kiwałam tylko głową, a Selim… Kiedy nabrał już całkowitej pewności, że Moha jeśli w ogóle wrócił tej nocy do domu, to na pewno gdzieś po drodze zgubił karteczkę z naszym telefonem, zaczął działać. Chciał po prostu pojechać na Saharę, nawet bez Mohammada, więc zadzwonił do Etno-Chaty Topolej. Po drugiej stronie odezwała się Aneta i dała namiar na… żonę Mohy – Agatę. Dalej poszło już gładko, bo kiedy kobiety biorą sprawy w swoje ręce, można już iść tylko do celu!
Trzeba rozmawiać!
Podczas rozmowy po nagraniu, Kuba Porada przypomniał mi ten sen warszawskiej nocy letniej. Teraz była moja kolej na działanie. Po powrocie do domu od razu zadzwoniłam do Anety. Przecież trzeba porozmawiać z matką chrzestną wystawy! O czym? Ja nie wiedziałam, ale Aneta zawsze sypnie kilkoma pomysłami z prawego rękawa.
– Przyjedziecie do nas na bal podróżnika z wystawą?
– Pewnie, może chciałabyś pokaz?
– Jasne!
W ten sposób, w kilku żołnierskich słowach, umówiłyśmy się na wystawę, na bal i na kilka innych rzeczy!