Bali – Ikaty krwią malowane
Tenganan słynie z ikatów. Wyjątkowych. Technika wyrobu nie zmieniła się od kilku tysięcy lat. Jedynie krwi już nie ma…
Lud Aga cieszy się respektem wśród mieszkańców Bali. Mieszkali tu, zanim przybyliśmy. Zachowali swoje odwieczne tradycje, nawet wioski budują inaczej niż my – powiadają inni. A słyszałaś o ich ikatach? – zagaduje Yayi, właścicielka mojego hostelu. O samych Ikatach słyszałam nie raz. Jest to najtrudniejsza na świecie technika tkacka, w której nić farbuje się przed utkaniem. Tkacze całymi latami uczą się odpowiedniego zaplatania supełków i farbowania, tak by później na tkaninie ukazał się charakterystyczny rozmyty wzór. Jeśli zafarbują tylko nici osnowy powstanie pojedynczy ikat. Jeśli wątku i osnowy – podwójny. Yayi nie pochodzi z Bali, zatem do końca życia będzie tu obca. Nigdy do końca nie zaakceptują jej Balijczycy, szczególnie Aga. Chociaż ma pracownicę z Tenganan. Kiedyś została zaproszona do jej domu, wiec wie, co mówi o ikatach.
– przede wszystkim musisz je zobaczyć, a potem porozmawiamy…
– przede wszystkim musisz je zobaczyć, a potem porozmawiamy…
Produkcja ikatów
Długo powstaje ikat w Tenganan. Najpierw trzeba wysiać bawełnę, następnie zebrać i uprząść nić.
– Nie próbowaliście pójść na skróty i kupić gotową? – przerywam tkaczce ikatów z Tenganan.
– Pewnie że próbowaliśmy, ale kolory się nie wchłaniały!
No tak, bo oto przechodzimy do kolejnego etapu pracy – farbowania. Barwniki też przygotowuje się Tenganan naturalnie. Własnoręcznie, w rytm odwiecznej tradycji. Czasem barwnik potrzebuje kilku miesięcy, by osiągnąć pełnię mocy.
– Nie próbowaliście pójść na skróty i kupić gotową? – przerywam tkaczce ikatów z Tenganan.
– Pewnie że próbowaliśmy, ale kolory się nie wchłaniały!
No tak, bo oto przechodzimy do kolejnego etapu pracy – farbowania. Barwniki też przygotowuje się Tenganan naturalnie. Własnoręcznie, w rytm odwiecznej tradycji. Czasem barwnik potrzebuje kilku miesięcy, by osiągnąć pełnię mocy.
– Ale są też takie, które dopiero po 7 latach stają się gotowe do użycia.
Na szczęście sam proces farbowania trwa raptem kilka dni. Następnie trzeba rozwiązać supełki i nawinąć nić na warsztat tkacki. Brzmi banalnie? Niestety, nawet na tym etapie tkacz ikatów z Tenganan musi zmierzyć się z kolejnym haczykiem zarzuconym przez tradycyjną technikę. Nici osnowy i wątku musżą zostać bowiem wytkane z odpowiednim naciągiem, by powoli z każdym centymetrem tkaniny wyłaniał się wzór. A wzory ikatów z Tenganan czasem są bardzo skomplikowane. Mistrzowie potrafią wydobyć labirynty, zwierzęta czy napisy.
Na szczęście sam proces farbowania trwa raptem kilka dni. Następnie trzeba rozwiązać supełki i nawinąć nić na warsztat tkacki. Brzmi banalnie? Niestety, nawet na tym etapie tkacz ikatów z Tenganan musi zmierzyć się z kolejnym haczykiem zarzuconym przez tradycyjną technikę. Nici osnowy i wątku musżą zostać bowiem wytkane z odpowiednim naciągiem, by powoli z każdym centymetrem tkaniny wyłaniał się wzór. A wzory ikatów z Tenganan czasem są bardzo skomplikowane. Mistrzowie potrafią wydobyć labirynty, zwierzęta czy napisy.
Tajemnica tkanin z Tenganan
– Wyobrażasz sobie ile pracy pochłania jeden niepozorny pas? – pyta Yayi po powrocie.
– Te tkaniny muszą być święte!
– Żebyś wiedziała! Tym bardziej, że kiedyś czerwony barwnik uzyskiwano z ludzkiej krwi. Raz taki widziałam…
– To znaczy, że najpierw złożyli ofiarę z człowieka?
– Tak, ale na życzenie samej ofiary. Starzy ludzie, stojący już nad grobem, oddawali życie w świątyni, a z ich krwi robiono barwnik o bardzo specyficznej barwie – intensywnej, wpadającej w brąz. Do dziś trzymają te ikaty w domach. Poznać je można po specyficznym zapachu
– Do dziś? To kiedy przestali stosować ludzką krew?
– Jakieś 40 lat temu, jak rząd zabronił.
– Te tkaniny muszą być święte!
– Żebyś wiedziała! Tym bardziej, że kiedyś czerwony barwnik uzyskiwano z ludzkiej krwi. Raz taki widziałam…
– To znaczy, że najpierw złożyli ofiarę z człowieka?
– Tak, ale na życzenie samej ofiary. Starzy ludzie, stojący już nad grobem, oddawali życie w świątyni, a z ich krwi robiono barwnik o bardzo specyficznej barwie – intensywnej, wpadającej w brąz. Do dziś trzymają te ikaty w domach. Poznać je można po specyficznym zapachu
– Do dziś? To kiedy przestali stosować ludzką krew?
– Jakieś 40 lat temu, jak rząd zabronił.
Nie jesteśmy ludożercami!
– Co za bzdury! Nigdy nie używaliśmy ludzkiej krwi! Czy wyglądamy na ludożerców? – żachnął się mieszkaniec Tenganan, którego spotkałam kilka dni później na ulicy. To prawda, na ludożercę nie wygląda, ale na strażnika tajemnicy – czemu nie?
W sklepie z ikatami w Tanaganan |
W sklepie z ikatami w Tanaganan |
W sklepie z ikatami w Tanaganan |
Pojedyńczy ikat z Tanaganan |
Ikaty z Tanaganan |
Anonimowy
W goglach nie ma takiej nazwy, ale jest o ikatach z Tenganan.