UdostępnijFacebookTwitterPinterest Małpy, podobnie jak niektórzy ludzie, tylko na zdjęciach wychodzą słodko i niewinnie. Szczególnie zdradliwe są gagatki ze świątyni małp w Ubud. Kogo nie rozczula widok małpki spoglądającej ckliwym wzrokiem w siną dal? Jeśli to cię nie rozczuli, to na pewno pękniesz spoglądając w oczęta dzidzi małpki, wczepionej w mamę małpę. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom! W gruncie rzeczy to niezłe zbóje, które o poranku grasują po domach wokół świątyni Małp w Ubud i wejdą na głowę, kiedy tylko zwęszą w tym jakiś biznes albo banana. Rozważania przy kuflu piwa Temat małp powracał w każdej rozmowie z nowo poznanym turystą. Przez bite dwa tygodnie! Nie inaczej było z Rene. Właśnie wróciliśmy z prezentacji tradycyjnego tańca opisującego historię króla małp. Zatem temat sam wcisnął nam się na usta. – Ciągle się zastanawiam, dlaczego jednak te ze Świątyni Małp nie wychodzą za mury swojego rezerwatu… – mówiąc to Rene bierze ostentacyjnie filozoficzny wdech. – Owszem wychodzą – kilka dni później mówi Don, przy innym kuflu piwa. Don na Bali mieszka od miesiąca i pomieszka jeszcze przez przynajmniej pół roku. Dziś o poranku zaliczył pierwsze spotkanie ze słodziakami. – Stado człekokształtnych wtargnęło mi do domu, narobiło rabanu i zmusiło do wycofania się do toalety. Całe szczęście, że zabrałem ze sobą telefon! Odsiecz Całe szczęście, że Don nie miał klaustrofobii! Mógł zatem spokojnie zasiąść na tronie, przedzwonić do tego i tamtego, wysłuchać salw śmiechu, następnie z pokorą czekać na odsiecz. Kiedy już odzyskał przestrzeń życiową, trochę czasu mu zajęło, by posprzątać to, co napaprały. – Myślisz, że tylko ja mam z nimi problem? To dlaczego pracownicy sklepów i stróże hotelowi zawsze mają przy sobie procę? – Dobre pytanie! – Wystarczy celny strzał w zad, by odesłać je tam, gdzie ich miejsce, czyli do Świątyni, w której są uwielbiane tylko i wyłącznie z religijnego założenia! Rzeczywiście, pamiętam taksówkarza z procą wystającą z kieszeni spodni. Myślałam, że mam przed sobą obraz zdziecinnienia. A to były tylko pozory! 2 thoughts on “Słodziaki ze świątyni małp w Ubud” Też bym obawiała się takich małp 🙂 Zwłaszcza, że nigdy nie spotkałam ich na wolności! Ja sie zaszczepilam na wscieklizne na wszelki wypadek ;p Comments are closed.
25.01.2018 Kawa łączy ludzi Bali | Gwatemala | kuchnia Kawa łączy ludzi Uwielbiam kawę. Za to że dzięki niej poznaję ludzi, obserwuję ich życie, uczę się […]
28.06.2016 Rytmy Bali Bali | Indonezja | Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie Rytmy Bali O Bali najlepiej opowiada muzyka… Uwieczniona na obrazach Gunarsy Rysunek powinien być jak śpiew, a […]
07.03.2016 Biedni ale szczęśliwi? Ameryka Łacińska | Bali | Gruzja Biedni ale szczęśliwi? Kiedy słucham opowieści podróżniczych o „lokalsach”, którzy są biedni ale szczęśliwi, nóż otwiera mi […]