Top
  >  Iran   >  Przejdziesz na zoroastryzm?
Ahura mazda z atashkadeh w Jazdzie w Iranie

Islamski najazd ponad tysiąc lat temu wygasił święte ognie na ołtarzach Ahura Mazdy. Ale w Jazdzie wciąż przetrwał Zoroastryzm

– Gdybym tylko mógł wybrać religię – powiedział mi znajomy Irańczyk. – To przeszedłbym na zoroastryzm. Bo to jest prawdziwa Irańska religia.
Zoroastryzm, inaczej zaratusztrianizm opierał się na koncepcji jednego boga, należy też do czterech religii „księgi”. Tak jak my czcimy słowo zapisane w Biblii, oni podążają za słowami Awesty. Przed najazdem arabskim w X wieku, zoroastryzm wyznawali mieszkańcy Persji.  Arabowie zmusili Irańczyków do przejścia na islam. Ci co zdecydowali się za wszelką cenę wytrwać przy religii ojców, schronili się w pustynnych i niedostępnych okolicach Jazdu. Tam też do dziś znajduje się i działa ich świątynia Atashkadeh. Na jej ołtarzu płonie najstarszy ogień.

Chak-chak

Nie spotkałam w Jazdzie zoroastryjczyków, ale spotkałam Hasana, przewodnika turystycznego, z którym pojechałam do Chak-Chak – zoroastryjskiej kaplicy 50 km od Jazdu.
– Zoroastryjczycy wierzą, że w tym miejscu schroniła się przed arabami księżniczka Nikbanou – Hasan rozpoczął swoją opowieść. – Modliła się do swojego boga i jak twierdzą jej współwyznawcy, bóg zabrał ją do siebie, a ze skały zaczęła wyciekać kroplami woda. Podobno to są łzy Nikbanou.
– Zoroastryjczycy muszą otaczać to miejsce szczególną czcią…
– Teraz bardziej skupiają się na sprzedaży biletów…

Łzy księżniczki

W środku spotkałam Zoroastryjczyka.
– Opowiedz o Nikbanou…
– To było podczas arabskiego podboju. Członkowie królewskiej rodziny zabrali ze sobą święty ogień i rozdzielili się na pograniczu dwóch pustyni. Stąd okolicach Jazdu jest wiele miejsc, które noszą dziś ich imię, bo tam właśnie się zatrzymywali. Nie wiemy, czy Nikbanou tu zmarła, czy została zabita. Mówi się jedynie, że pochłonęła ją góra. Od tamtej pory, kap, kap, po wypalonych słońcem kamieniach zaczęła spływać woda. Jak łzy. Kap, kap, chak, chak… Stąd się wzięła nazwa kaplicy.

Święta woda

Czerpią ja nie tylko zaratusztrianie. Również muzułmanie wierzą w jej cudowne właściwości. Ale to nie woda jest tu najważniejsza, tylko ogień.
– Nie czcimy ognia, jako takiego – tłumaczy mężczyzna. – Ogień daje poczucie bezpieczeństwa, ciepła, życia, dlatego widzimy w nim symbol naszego boga. W zoroastryjskich domach zawsze pali się lampka. Kiedyś nie pytało się z jakiej rodziny pochodzisz, tylko do jakiego ognia należysz.
– To był ogień ze świątyni?
– Nie, ogień na ołtarzu jest święty i tam ma pozostać.
– Ale czy ten w kaplicy Chak-Chak pochodzi ze świątyni?
– Tak, ale nie wiemy z której, ani ile dokładnie ma lat. Wiemy, że ogień w Atashkadeh ma ponad 2000 lat. Ale skąd przyszedł, też nie wiemy.
Zoroastryjczycy stracili większość świątyń. Została tylko ta w Jazdzie, a najświętsza znajduje się w Indiach…
– Mamy też tajne kaplice w podziemiach domów. O tych miejscach wiemy tylko my i nikt inny tam nie ma wstępu.

Tradycje zoroastryjskie

Zoroastryzm odcisnął swoje piętno w chrześcijaństwie, judaizmie, islamie. W samym Iranie oprócz ołtarzy, pozostał kalendarz solarny, święto nowruz i wieże milczenia. Na ich szczycie kładło się ciała zmarłych. Ciała pozostawały tam dopóki słońce ich nie wysuszyło, a dzikie zwierzęta nie wyjadły. Pozostałe kości po jakimś czasie zrzucano do wnętrza wieży
– Ale już ich nie używają – Hasan wraca do gry. – Zakazano zoroastryjczykom chować w ten sposób zmarłych, żeby resztki ciał nie roznosiły się po okolicy.
– To jak teraz chowają swoich zmarłych?
– Zakopują w betonowych sarkofagach, żeby nie zatruwały środowiska.
– Czyli mniej więcej tak jak wy.
– No nie! – Hasan się oburzył. – My naszych zmarłych zakopujemy w całunach, a nie w betonowych sarkofagach!
– Hasan, potrafisz teraz na ulicy rozpoznać zoroastryjczyka?
– Teraz nie, ale kiedyś nosili kolorowe ubrania i chusty w kwiaty.
Dla zoroastryjczyków bowiem kolor symbolizuje radość, a radość przynosi łaski boga.
– To po rewolucji, kiedy nakazano kobietom założyć czarne czadory, nastały dla nich ciężkie czasy…
– Koran mówi, że człowiek nie powinie zwracać na siebie uwagi! – oburzył się Hasan. – To jest ich problem, jeśli chcą ściągać wzrok swoim ubiorem.
Jednak zoroastryjczycy w kaplicy ubrani byli na biało.

Fabryka ciężarówek

Hasan niewiele więcej miał do powiedzenia na temat zaratusztriańskich zwyczajów. To może coś wie o standardzie ich życia?
– Czy Zaratusztrianie są bogaci?
– Bardzo! Kiedy przybyli arabowi i przynieśli Islam, najbogatsi zoroastryjczycy wynieśli się do Indii ze swoim majątkiem. Słyszałaś o fabryce ciężarówek Tata? Jej właścicielami są właśnie zaratusztrianie z Indii.
– Hasan, ale Arabowie przybyli 1000 lat temu! Fabryka Tata na pewno nie powstała z wyprowadzonych z Persji pieniędzy!
– Nie 1000, tylko 900 lat temu!
– Też mi różnica.
Jednak spojrzenie Hasana mówi wyraźnie, że dla niego to jest różnica!

Konwersja

Niewielu pozostało zaratusztrian. Nie więcej niż 250 000 na całym świecie.
– Może zatem warto zasilić ich szeregi? – podpuszczam Hasana. – Tylko, że podobno muzułmanin nie może zmienić religii..?
– Ależ nic podobnego! W Iranie nikt nikomu, niczego nie zabrania!
– Wiec gdyby twój znajomy przeszedł na zaratusztrianizm?
– Przestałbym się z nim przyjaźnić.
– Przecież przyjaźnisz się z zaratusztrianami.
– Tak.
– Ale od przyjaciela byś się odciął?
– Widzisz, z religią jest jak z pracą w fabryce. Masz swojego szefa i nagle mówisz: odchodzę. To on ma prawo się zdenerwować. Może powiedzieć, zabieram wszystko, co ode mnie dostałeś i radź sobie sam.
– Ale religia to nie fabryka! Dlaczego byś go zostawił?
– Bo co on sobie myśli? Że jest mądrzejszy ode mnie? Albo może ja głupszy od niego?

Comments:

  • 26 maja 2017

    Ciekawa sprawa z tymi zaratusztranami. Jak dobrze się wczytać, ich idee znalazły odzwierciedlenie choćby w dogmatach chrześcijańskich…Yazd jest magiczny, cmentarze zaratusztran (zarówno te stare, jak i te nowoczesne) świadczą o tym, że religia jest ciągle żywa.

    reply...

post a comment