Top
  >  kronika kwarantanny   >  Kronika kwarantanny 2 – śmiech przez łzy

kronika

Jak Ci mija kwarantanna? Pieczesz, szyjesz, odkrywasz w sobie ukryte talenty? A może dostajesz kota, jak większość osób, które obserwujemy na FB podczas porannej kawy na podłodze w kuchni.

Po raz pierwszy czuję prawdziwą jedność ze światem. Na jaki kontynent nie spojrzę, wszyscy są pozamykani w domach. Argentyna, Liban, Armenia… Na tablicy przeplatają się komiczne memy i prawdziwe historie. Śmiech i łzy. Tak jak w mojej głowie.

Samotność

Jeszcze tydzień temu znajomi, których los zawiał w różne strony świata nie chcieli wracać. Przeczekamy. Po co wracać, jeśli zostaniemy i tak skazani na dwa tygodnie samotności na kwarantannie. Ale samotność i tak ich dopadła. Kupują ostatnie Loty Do Domu. Samotność jednak mniej boli, jeśli masz świadomość, że bliscy są bliżej niż dalej. Nawet w dobie internetu odległość ma znaczenie. Ale powrót to nie tylko bilet. Wymaga głębszej logistyki. Przecież trzeba wyjść z samolotu i przejść przez lotnisko, a potem jakoś przejechać do miejsca odosobnienia. To miejsce odosobnienia trzeba sobie z góry upatrzyć. Pojawiają się kolejne pytanie – kto wynajmie mieszkanie czy domek komuś na kwarantannę? Jeśli już wynajmie, jak tam dojechać bez narażania innych. Taksówka odpada, rodzice również, bo starszych ludzi trzeba chronić. Jak zrobić zakupy?  

Twarde lądowanie

Na szczęście większość moich znajomych w domu trzyma zdrowy rozsądek. Przeglądam ich posty na FB i cieszę się, że są zdrowi, mimo, że wielu z nich już potraciło prace. Jedni za drugimi. Jako pierwsi twarde lądowanie w nowej rzeczywistości zaliczyli pracownicy turystyki. Ani Martirosyan z Armeniaca Tour odwołały się wszystkie grupy do czerwca. Jej przewodnicy już otrząsnęli się z pierwszego szoku. Siedzą w domach i aktywnie działają na Facebooku. Ktoś opublikował dowcip: 

Przewodnik odbiera telefon.
– Dzień dobry. Pan już pracuje za jedzenie?
– Jeszcze nie.
– To zadzwonię później.

Przeloty lokalne

Ciągle jeszcze starcza im na przeloty lokalne – na trasie z La Sypialni do Los Kuchnios – jak zaznaczyła na FB jedna ze znajomych Ani. W Los Kuchnios codziennie wyczarowuje apetyczne słodkości. Na ich widok robimy się głodne. 
– Po kwarantannie nie zmieścisz się w spodnie – komentuje Ania. W odpowiedzi otrzymała uśmiech. Dziewczyna wie, że kiedy tylko ruszy sezon, a ona się jeszcze będzie ruszać lub chociaż turlać, to zrzuci zbędne kilogramy na pierwszych kilku podejściach do klasztoru Sewanawank. Zatem spokojnie działa w kuchni i rozpieszcza swoje kubki smakowe.

Tęsknota

Jak się nie ma co się lubi, to się tęskni. Tak jak inny przewodnik. W swoim poście napisał: „Gdzie jesteś, co minutę robiący zdjęcia turysto z Dubaju? Gdzie jesteś Francuzie puszczający dyskretne cichacze przy stole. Gdzie cię wywiał0 non stop gadający Włochu? I ciebie Angliku, który wkurzałeś mnie swoimi pytaniami, i ciebie – od rana zawiany Rosjaninie. W jakich górach dalekich się podzialiście? Ach, jak ja za Wami tęsknię!
I potęskni. Nikt już bowiem nie ma złudzeń – sezon turystyczny 2020 jest stracony.

Turyści

Póki co brak złej wiadomości jest dobrą wiadomością. Dzwoni Piotr Gilarski, właściciel Gilarski.com – Agencji fotograficzno – reklamowej. Ma już dość patrzenia w kalendarz i zliczania kolejnych odwołanych imprez, które miał obsługiwać. Pozostaje mu odgrywać rolę gosposi domowej. Dziś upiekł dwa chleby, posprzątał dom, pozmywał naczynia, wyprowadził psa na spacer. Potem psa wyprowadził jego syn, potem córka. Wszyscy się garną, by pies się wyhasał. I żeby ktokolwiek z nich go zapytał, czy chce siku… Cóż, pieskom przyda się all inclusive po tych wszystkich spacerach.

Praca

Za to pełne ręce roboty ma jego kumpel. Kilka dni przed narodową kwarantanną zamienił ciepłą posadkę z wyrobioną pozycją na sprzedawcę samochodów dostawczych pewnej włoskiej marki. Przez moment myślał, że zrobił życiowy błąd. Nic z tych rzeczy!
– Idą jak świeże bułeczki! Dostawczaki schodzą na pniu. Masowo wykupują je firmy z branży spożywczej. Tylko kiedy przysłali Włocha, by zrobił szkolenie, to wszyscy uciekli.
W każdym razie kibicuję dostawcom, bo sprzedaż przeniosła się do internetu i kół brakuje, by wszystko rozwieźć. Moja ciocia po kliknięciu „płacę” na stronie jednego z internetowych sklepów spożywczych, zobaczyła komunikat, że towar zostanie dostarczony w połowie maja.

Zdolni zdalni

Nie wszyscy kierowcy pracują w terenie. Ormiański kierowca autokarów turystycznych zamieścił informację, że dziś pracuje z domu.

Ktoś inny informuje o zmianie dziennej piżamy na nocną, inni szyją maski. U Sebastian Żukowski – Bespoke Tailoring kupiłam trzy sztuki – z sowami, flamingami i wróbelkami. Ale ma też eleganckie modele męskie i szykowne damskie.

Chorzy

Na fejsbukowym wallu pojawiają się też długie historie. Znajoma Ani z Kijowa opisuje swoją wędrówkę przez kolejne oddziały szpitala w Kijowie. Nigdzie jej nie przyjęli i odesłali do domu mimo, że test wykazał u niej koronawirusa. Wracała taksówką… Z kolei w Armenii sieć hoteli Holiday Inn zakwaterowała w swoich pokojach lekarzy, którzy walczą z epidemią. Kiedy mają przerwy tańczą. Te filmiki również krążą w sieci. – Bo my Ormianie tacy już jesteśmy, cokolwiek złego się nie zdarzy, zawsze będziemy tańczyć. Ironia przeplata się z dramatem. Humor pozwala przetrwać strach, bo z czym przyjdzie się nam zmierzyć jutro i pojutrze, tego nikt nie wie…

Wiadomość z ostatniej chwili. Armenia planuje odciąć na dwa tygodnie dostęp do mediów społecznościowych.

Galeria

 

 

 

 

post a comment