Rodzinne tajemnice
Skąd Masaryk – pierwszy prezydent Czechosłowacji wziął się na imprezie u mojej cioci z Moskwy? Jakie prowadził wówczas negocjacji z Leninem i Trockim? Opowieść babci od dzieciństwa nie dawała mi spokoju.
Był chyba 1919 rok. W Moskwie rewolucja, wszędzie rewolucja, świat płonął. Co chwilę na ulicach wybuchały walki. Tymczasem u ciotki Agatki właśnie biesiadowała delegacja nowego rządu Czechosłowacji. Cała, z wyjątkiem Masaryka. Jego w tym czasie nie było w pokoju. Tag zaczyna się rodzinna tajemnica, która przez lata nie dawała mi spokoju
Impreza
– Babciu, ale po co przyjechali?
– Coś tam pertraktowali z sowietami…
– Ale co?
– Coś, co dotyczyło Czechosłowacji…
Babcia nie pamiętała. Miała wtedy 11 lat i w tym czasie mieszkała w Petersburgu. Cała nasza rodzina mieszkała w Petersburgu. Tylko ciotka Agatka, nie wiedzieć czemu osiadła w Moskwie i regularnie zdawała relacje ze swojego burzliwego życia przez staromodny telefon. Trzeba jej przyznać, choć z dala od rodziny, na pewno samotność jej nie doskwierała. Uwielbiała wyścigi, bale, imprezy, jej dom zawsze był pełen gości i kandydatów o rękę, kiedy umierało się kolejnemu z jej mężów.
Tym razem za stołem, przy którym nie tak dawno dłubał w nosie Rasputin i to co wydłubał wycierał w biały obrus, bawiła się delegacja czechosłowacka. Bawiła się zdrowo i nie przeszkadzała jej kolejna strzelanina na ulicach. Kiedy sytuacja wróciła do normy, któryś z gości pomyślał o szefie, czyli Masaryku.
– Trochę głupio, że my się tu bawimy, a szef siedzi w hotelu i pewnie umiera ze strachu…
– Coś tam pertraktowali z sowietami…
– Ale co?
– Coś, co dotyczyło Czechosłowacji…
Babcia nie pamiętała. Miała wtedy 11 lat i w tym czasie mieszkała w Petersburgu. Cała nasza rodzina mieszkała w Petersburgu. Tylko ciotka Agatka, nie wiedzieć czemu osiadła w Moskwie i regularnie zdawała relacje ze swojego burzliwego życia przez staromodny telefon. Trzeba jej przyznać, choć z dala od rodziny, na pewno samotność jej nie doskwierała. Uwielbiała wyścigi, bale, imprezy, jej dom zawsze był pełen gości i kandydatów o rękę, kiedy umierało się kolejnemu z jej mężów.
Tym razem za stołem, przy którym nie tak dawno dłubał w nosie Rasputin i to co wydłubał wycierał w biały obrus, bawiła się delegacja czechosłowacka. Bawiła się zdrowo i nie przeszkadzała jej kolejna strzelanina na ulicach. Kiedy sytuacja wróciła do normy, któryś z gości pomyślał o szefie, czyli Masaryku.
– Trochę głupio, że my się tu bawimy, a szef siedzi w hotelu i pewnie umiera ze strachu…
Odsiecz
Więc ruszyli do hotelu, do pokoju, a tam… Masaryka brak. Sytuacja zaczynała nabierać dramatycznych barw. Co to będzie, jeśli rewolucjoniści sprzątnęli prezydenta? Delegaci przebiegli korytarzami, oblecieli hol i nic.
– Zerknijcie jeszcze do piwnicy – poradził ktoś z recepcji. – Tam się schronili goście podczas ostrzału.
Więc zeszli. Patrzą – leży. Nieprzytomny. Z nogami w misce pełnej wina, z głową pod szpuntem beczki. Całe szczęście, że ciotka mieszkała niedaleko. Jakoś przeciągnęli Masaryka, a potem przebrali w garnitur ostatniego wówczas męża ciotki Agatki.
– Zerknijcie jeszcze do piwnicy – poradził ktoś z recepcji. – Tam się schronili goście podczas ostrzału.
Więc zeszli. Patrzą – leży. Nieprzytomny. Z nogami w misce pełnej wina, z głową pod szpuntem beczki. Całe szczęście, że ciotka mieszkała niedaleko. Jakoś przeciągnęli Masaryka, a potem przebrali w garnitur ostatniego wówczas męża ciotki Agatki.
Historia powraca
Kilka dni temu przeczytałam artykuł o Czechosłowackiej flocie i jej zwycięskiej bitwie wodnej nad sowietami na Bajkale. Czechosłowaccy żołnierze walczący w szeregach Białych nieźle narozrabiali. Na szlaku ich chwały znalazły się między innymi Kazań i Samara. Stopniowo jednak narastały nieporozumienia między nimi a Rosjanami. Wtedy, dzięki zabiegom dyplomatycznym udało się ściągnąć żołnierzy do ojczyzny. Czy właśnie w tej sprawie przyjechał wtedy Masaryk do Moskwy? Możliwe.
A jaki to ma związek z moimi podróżami? Jako dziecko z wypiekami słuchałam opowieści mojej Babci z Petersburga. A kiedy dorosłam, pojechałam do Rosji.
A jaki to ma związek z moimi podróżami? Jako dziecko z wypiekami słuchałam opowieści mojej Babci z Petersburga. A kiedy dorosłam, pojechałam do Rosji.
Oto artykuły:
Foch z przytupem
oj tam mnie jeszcze nie było:) Ale wszystko jest kwestią czasu. Podziwiam Twoje samotne wyprawy:)Genialny post! 🙂 Zapraszam do siebie : fochzprzytupem.blogspot.com 🙂
Dorota Chojnowska
Dziekuję za zaproszenie:) Widziałam że byłaś w tamtych okolicach:) A Rosja jest bardzo ciekawa!
Agnieszka Ilnicka
Marzy mi sie wyjazd do Petersburga! Na razie byłam tylko Moskwie :)http://wolnym-krokiem.blogspot.com
Dorota Chojnowska
Na prawdę warto pojeździć po Rosji. Ja byłam 2 miesiące, ale to bardzo mało. Olbrzymi kraj…