Krzemień pasiasty z Sandomierza
Ten kamień jest jak lustro duszy – odbijają się w nim najgłębsze i najskrytsze marzenia.
Nikt nie zna go lepiej od Jana Chałupczaka z Sandomierza. On wie, jak do niego podejść, by przemówił swoimi mleczno-czekoladowymi wzorami. – Wystarczy, że spojrzę na bryłę, już wiem, jak ją otworzyć, żeby rozbłysła przede mną swym pięknem – mówi. – I kiedy ten kamień ukryty w wapiennej korze ukazuje mi swoje wnętrze, czuję taką euforię, że przez tydzień mogę chodzić nieprzytomny. Mam 64 lata, a zachowuję się wówczas jak małe dziecko!
DZIEŁA NATURY
O krzemieniach pasiastych mówi się, że to najstarsze obrazy świata. Natura stworzyła je w epoce górnej jury, czyli ok. 160 mln lat temu na dnie znajdującego się tu wówczas morza. Krzemienie wymalowane pasami o różnym natężeniu bieli i brązu prowokują do rozmowy, szukania ukrytych kształtów. Aby je znaleźć, czasem wystarczy jedno spojrzenie, a czasem mija kilka lat. Przez wiele lat rozpiłowana bryła spoczywała na szafce, a Jan Chałupczak szukał w nim jakiegoś kształtu. – Pewnego dnia przez przypadek obróciłem kamień i wtedy zobaczyłem wzlatującego Anioła! Każdy kamień kolekcji Jana Chałupczaka (największej w Europie) ma swoją nazwę: Zimowy Krajobraz, Ona Przymierza Kapelusze, Pozytywne Wibracje, Koziorożec, Neandertalczycy Pilnują Swych Jaskiń…
Najlepsze twarze widać na krzemieniach pochodzących z okolic Krzemionki i Śródborza. Na krzemieniach z okolic Iłzy zobaczymy zaś najpiękniejsze krajobrazy.
OD PREHISTORII
Krzemień pasiasty wydobywano na skalę przemysłową w neolicie, czyli 2900–2500 p.n.e. Wtedy zaczęły powstawać kopalnie w Krzemionkach. Jan Chałupczak często odwiedza to miejsce. – Siadam na ławeczce, zmykam oczy i czuję górników z neolitu – opowiada drżącym głosem. Widzi, jak z szybów głębokich od dwóch do dziewięciu metrów wydobywają krzemienne konkrecje. Słyszy obrabiających je w osadzie górniczej rzemieślników. Ich wyroby – toporki – odnajduje się dziś w promieniu 660 km od kopalni! Kiedy zaprzestano wydobycia, tereny kopalni zarosły lasem. Odkryto je ponownie w… 1922 r., kiedy mieszkańcy wykarczowali drzewa. Wtedy też zwrócono uwagę na niespotykany nigdzie indziej na świecie kamień. W latach 60. zainteresowali się nim jubilerzy, głównie z Holandii. W Polsce jeszcze do lat 70 był uważany za „chwasta”, który zalega między warstwami cennego dla budownictwa wapienia. Dlatego trafiał na hałdy, a stamtąd ciężarówki rozsypywały go po drogach. Jednak między hałdą a załadunkiem na ciężarówkę pojawiał się Jan Chałupczak i ładował, co piękniejsze kawałki do swojego samochodu. Dziś krzemienia pasiastego już się nie wydobywa. Jesienią i wiosną jego kawałki można znaleźć na polach. Lodowiec, który ściął Góry Świętokrzyskie rozniósł bowiem materiał skalny, w tym i krzemień aż po… Lwów. Niestety ostatnio nawet w sklepach pojawiają się krzemienie rabowane z neolitycznych hałd. Łatwo go poznać – oprócz rysunku na jego powierzchni są widoczne żyłki zwietrzeliny. Kupując go, wspieramy przestępców i przyczyniamy się do niszczenia bezcennego zabytku!
U JUBILERA
Ze swojego dzieciństwa Jan Chałupczak najwyraźniej pamięta hipnotyzujący blask kolorowych kamieni w witrynie sklepu jubilerskiego. Mógł przed nimi stać nawet cały dzień! Później zakochał się w krzemieniu pasiastym. Jednak jego obróbką zajął się dopiero w wieku 48 lat. Metodą prób i błędów opracował własną metodę szlifowania. Za wzór miał kamień z Idar Oberstein – miasta specjalizującego się w szlifowaniu kamieni. Po siedmiu latach udało mu się ten wzór prześcignąć. Teraz jest jednym z najlepszych szlifierzy w Europie. Jego największym wyzwaniem było wyszlifowanie i wypolerowanie bryły krzemienia pasiastego, na którym umieszczono figurkę św. Jadwigi – dar Sandomierza dla Jana Pawla II. – Polerowałem krzemień 56 godzin – wspomina. – żeby był najlepszym polerem na świecie. I udało się – nie ukrywa swej dumy. Nie jest łatwo – krzemień jest jednym z najtwardszych minerałów. Pewnego razu podczas cięcia odprysk rozciął mu paznokieć. – Zawiązałem tylko palec taśmą izolacyjną i pracowałem dalej – wspomina.
KARIERA KRZEMIENIA PASIASTEGO
Szlachetniejsze odmiany krzemienia pasiastego, czyli takie o bogatej gamie odcieni i wyrazistym rysunku, zaczęły pojawiać się w biżuterii od lat 20. Popularny stał się dzięki geologowi prof. Zdzisławowi Migaszewskiemu. To on pod koniec lat 70. zachęcał świętokrzyskich plastyków i jubilerów do pracy z tym kamieniem. Udało się. Na początku lat 90. do tego grona zakochanych w krzemieniu dołączył Jan Chałupczak. Stworzył i cały czas rozbudowuje swą kolekcję krzemieni do rozmiarów niespotykanych nigdzie indziej w Europie!