Aleksy Dobosz – huculski harnaś nad harnasiami
Są legendy, które niczym wino wraz z wiekiem nabierają mocy. Jak ta o rozbójniku Aleksym Doboszu. Bohater huculszczyzny dochował się swojego wiernego kronikarza w postaci Mychaiła Didyszyna….
Mały Mychaiło cierpliwie słuchał psałterza w wykonaniu swojej babci. Wiedział bowiem, że jeśli dotrwa do końca recytacji, czeka go wielka nagroda. Babcia ustąpi dziadkowi centralne miejsce w huculskiej izdebce, by ten opowiedział jedną z przygód rozbójnika Aleksego Dobosza. Zanim zasiądzie na najwyższym krześle, wychyli stakańczyk samogonu i spojrzy po stłoczonych słuchaczach. Niektórzy już mają wypieki na twarzach, a to z przejęcia, a to z powodu samogonu. Którą historię wybrał na dzisiejszy wieczór? Czy tę o kulach, które się Aleksego Dobosza nie imały? Czy o kłótni z kamratem, kiedy to w złości cisnął głaz. Olbrzymi. Wiem, bo widziałam po drodze na szczyt Pisanej Góry w ukraińskich Karpatach.
Bohater od dziecka
– Uwielbiałem te opowieści! Kiedy ich słuchałem, świat przestawał dla mnie istnieć. Aleksy Dobosz był dla mnie największym bohaterem. I tak zostało. Mychaiło dawno osiągnął wiek swojego dziadka i tak jak on dba, by pamieć o Aleksym Doboszu nie zaginęła. Swoje życie poświecił na zbieranie pamiątek i wspomnień o bohaterze. Kiedy zaczyna opowiadać o Doboszu, w jego oczach budzi się tamten bosy chłopaczek skulony w kacie izby, śniący sny o dobrym rozbójniku, którzy zabierał bogatym, a rozdawał biednym. Choćby tylko buty…
Garść faktów
Z każdej legendy można wyłuskać jakieś ziarna prawdy. Choć czasem trudno je oddzielić od nasion mitów. Aleksy Dobosz rzeczywiście chodził po ziemi. Realnie udeptywał ją swoimi stopami obutymi w huculskie łapcie. Najprawdopodobniej urodził się w 1700 roku. W wieku trzydziestu kilku lat skutecznie łupi pierwszego bogacza i do 1745 roku rośnie lista mniej lub bardziej udokumentowanych historycznie sukcesów. Ponoć pewnego dnia zabił diabła i uradowany tym faktem anioł obiecał mu, że żadna kula go nie dosięgnie. Jak równy z równym zmagał się z siłami przyrody, staruchami o czarno magicznej mocy. Miał też napaść dwór Karpińskich, akurat w momencie, gdy gospodyni wydawała na świat swoje dziecię. Podobno widząc to kazał swoim zuchom wycofać się. Na odchodnym podarował noworodkowi złotą monetę. Po latach tę historię opisało narodzone wówczas dziecię – Franciszek Karpiński. Miał zatem rozbójnik szlachetne serce, nawet dla wrogów klasowych.
Ironia losu
Władze radzieckie nie przepadały za Mychaiło.
– Co tydzień musiałem meldować się w KGB i pisać kto u mnie był i co robił.
– Dlaczego?
– Bo nie żyłem standardowo. Nie piłem, nie oglądałem się zza dziewczynami i tylko Aleksego Dobosza miałem w głowie.
Rozbójnik ucieleśniał wszystkie pragnienia huculskich górali. Walczył z bogatymi, upokarzał władców Po dwustu latach legendy wyrzeźbiły postać, którą aż się prosi, by postawić na czerwonym, komunistycznym postumencie. Tak się jednak nie stało, bo Dobosz jest za bardzo jednonarodowy, ukraiński. Choć bezlitośnie łupił bogatych, jego przygody wzmacniały poczucie narodowej odrębności hucułów, a to władzy ludowej było bardzo nie na rękę.
Pomnik
Skoro władza radziecka nie chciała dać Doboszowi, co Doboszowe, w jedną ze zbójnickich rocznic zrobił to Mychaiło. Dyplomowany wówczas artysta fotograf ZSRR, już wówczas od jakiegoś czasu eksperymentuje z rysunkiem oraz rzeźbą, bo te środki artystycznego przekazu lepiej chwytają za rogi legendę Aleksego Dobosza. Ledwie wyrzeźbił pomnik, do drzwi zapukała delegacja z KGB.
– Dali mi dwa tygodnie na rozebranie pomnika. Na szczęście z pomocą przyszły media. Wkrótce w radiu Swoboda pojawia się zaproszenie na odsłonięcie pomnika Dobosza. Przyjeżdża do mnie ponad dwa tysiące osób.
Po takim sukcesie KGB wycofuje się z nakazu, ale swoje pamięta…
Domek
Kolejne starcie z systemem. Mychaiło kupuje malutką chatynkę spod lasu, w której najpierw romansował, a w 1745 roku został zamordowany Dobosz. Dożywała w niej swoich dni pewna starowinka. Pewnego razu kazała usiąść Mychaiłowi przy swoim łóżku.
– Przez ten dom bardzo bieduję. Urodziłam tu trzy dziewczynki, które wyszły z maż i żadna nie miały dzieci. Bo z naszego rodu pochodzi zabójca Dobosza, dlatego Bóg nie pozwolił, by nasz ród się rozprzestrzenił.
niedługo później w 106 wiośnie swojego życia kobieta oddaje ducha. Mychaiło rozbiera chatkę, by przenieść ją niżej, na teren swojego obejścia w Kosmaczu. KGB już tam na niego czeka…
– Zabronili mi odbudować chatę. Ale ja sekretarzowi partii kupiłem dwa litry i się zgodził. Na otwarcie przyszło ponad tysiąc osób.
Muzeum
W miejscu miłosnych uniesień i agonii Aleksego Dobosza Mychaiło stworzył muzeum. Następnie wprowadził tam swoją kolekcję pamiątek. – chcesz zobaczyć? – Z drzwi wyciąga bolec, potem następny. Wchodzi do środka i z okien zdejmuje zabezpieczające je deski z wizerunkami Rozbójnika i jego kochanki. Teraz dopiero mogę wejść do jedynej izdebki. Tuż za progiem stoi rzeźba świętego Mikołaja.
– Ma ponad pięćset lat. Jeśli jej dotkniesz, spełnią się twoje życzenia.
Z mroku panującego w chatynce powoli zaczynają wyłaniać się fantastyczne kształty. Gniazdo wyplecione z korzeni i zwieńczone czymś na kształt człowieka przedstawia matkę ziemie, która mówi byśmy nieśli swój krzyż.
– To jest węzeł gordyjski, a to duch gór z Doboszem siedzącym mu na języku. To są niuchacze do wąchania i róg, którym Dobosz wzywał kamratów do walki. Tu stoi drzewo ludzkiej mądrości, a obok powiesiłem portret cesarza Franciszka. Władca wybudował w naszej wsi cerkiew, która spłonęła w roku 1983. Oto torba, w której dobosz nosił pieniądze i kosy do… koszenia trawy. Pod nogami masz chodnik, z którego jeślibyś zrobiła sobie onuce, to wszyscy mężczyźni byliby twoi. A to Baba Jaga, która ma kilka tysięcy lat.
– Kto ją wyrzeźbił?
– Przyroda, a ją wypatrzyłem w lesie. To wszystko przyniosłem z lasu. Miałem nawet kawałek deski, która według analizy geologicznej, została zrąbana 10 mln lat temu. Siekierą. A to oznacza, że już wtedy była tu cywilizacja.
Od dziecka zbierał tę kolekcję, ale nikt jej nie cenił. Tak jak nikt za życia nie cenił obrazów Leonardo da Vinci. Tak jak władza ludowa nie ceniła Dobosza…
Praktycznie
Muzeum Dobosza znajduje się w Kosmaczu na Ukrainie.
Galeria
[FinalTilesGallery id=”54″]