Czytasz epitafia w kościołach? Ja tak, ale jeszcze nigdy nie ułożyły mi się w kryminalną historię jak te z Sanktuarium św. Jana z Dukli w Dukli.
Najpierw rzuciło mi się w oczy epitafium Pelagii z Potockich Mniszchowej na ścianie po prawej stronie wejścia do nawy głównej Sanktuarium św. Jana z Dukli. “Po szczęśliwym rozwiązaniu, zostawiła potomka, umarła swego wieku r:18, d. 17 paździer, w Wiśniowcu roku 1772. Prosi o Zdrowaś Maria”. Za chwilę po lewej stronie wejścia czytam drugie epitafium: “Franciszek Salezy, Anna z Potockich Potoccy, wojewodztwo generalstwo ziem kijowskich, zmarli w Chrystynopolu roku 1772, proszą o dusze swoje Zdrowaś Maria”. W przejściu do nawy głównej na ścianie po prawej stronie kolejne epitafium: “Maria Amelia z hrabiów Bruhlów Mniszchowa Generałowa WielkoPolska, Umarła w roku 36 wieku swego d30 Kwiet R. 1772 w Dukli prosi o Zdrowaś Maria. Na przeciwnej ścianie z kolei znajduje się epitafium Jerzego Wandalina Mniszcha, a na nim tekst wyryty w nieco innym stylu. “Kasztelan Krakow. Generał Wielkopol. Umarł w dukli dnia 15 paździeni: R: 1778. Wieku swego 64. Pobożnych dusz prosi o Zdrowaś Maria.
Krwawe żniwa
Wszystkie tablice w sanktuarium św. Jana z Dukli, poza ostatnią, zapisano w tym samym stylu. Wyglądało to tak, jakby na ród magnacki spadła jakaś hekatomba i w jednym roku praktycznie wszystkich wybiła. Ale przecież magnaci nie umierali jak muchy… Co się zadziało w 1772 roku? Kim dla siebie byli ci ludzie, co ich łączyło i czy ich śmierci są w jakiś sposób ze sobą związane? Tajemnica nie dawała mi spokoju.
Okazało się, że tamtą historią żyła Polska jeszcze ponad 100 lat!
Wkrótce książka o Polsce!
Ciąg dalszy tej historii poznasz w mojej książce pod tytułem ALE PIĘKNA POLSKA. Muszę przyznać, że opisując perypetie Mniszchów i Potockich, sama byłam zaskoczona ilością nagłych zwrotów akcji. Gdyby nie dobrze udokumentowane źródła historyczne nie uwierzyłabym, że to się mogło wydarzyć naprawdę.