Podziemny Rzym
Podziemny Rzym skrywa wiele tajemnic…
Rzym rósł wraz z wiekami. To co widzisz na powierzchni ziemi, stanowi zaledwie wierzchołek góry historii, która wyrosła nawet dziewięć metrów nad poziom ulicy z czasów Imperium Romanum.
Choć Koloseum dumnie stoi na powierzchni ziemi, ulice, po których chodzili starożytni Rzymianie, znajdują się nawet do 8 – 9 metrów pod ziemią. Z reguły. Znajomy archeolog, który aktualnie kopie w centrum Rzymu, jak do tej pory zszedł już 9 pięter pod ziemię i wciąż nie przekopał się przez starożytność… Patrząc na to, co pozostało na powierzchni ziemi, trudno mi sobie wyobrazić, jakie skarby skrywa podziemny Rzym. Kilka z nich zostało odkryte i udostępnione zwiedzającym.
Dlaczego podziemny Rzym leży tak głęboko?
Złożyło się na to wiele czynników. Przede wszystkim rzeka Tyber. Regularnie jej wody występowały z koryta, zalewając miasto. Fala powodziowa niosła ze sobą również szlam, który zalegał na ulicach. Dopóki Rzym był silny i zaludniony, mieszkańcy radzili sobie z żywiołem. Jednak od początku V wieku Rzym padał ofiarą regularnych najazdów. Wizygoci, Wandale, Alanowie łupili, burzyli, w efekcie miasto stopniowo się wyludniało. Mieszkańcy nie wracali do wspaniałych willi, nie odbudowywali też reprezentacyjnych budowli miasta. Olbrzymie połacie Wiecznego miasta zostały na kilkaset lat całkowicie wyludnione i pozostawione na pastwę Tybru i losu. Jeszcze w XIX wieku na Forum Romanum wypasano krowy.
Dlaczego pod ziemią zachowały się starożytne domy i ulice?
W renesansie Rzym przeżywał swój kolejny złoty wiek. Jego starożytna warstwa w postaci domów i ulic znajdowała się w znakomitej większości pod ziemią. Choć to, co pozostało na powierzchni, również było imponujące i inspirujące. Dla renesansowych fundatorów i twórców stanowiło nieprzebrane źródło budulca do recyclingu. Stawiając nowe kościoły czy pałace, dokopywano się do pustych przestrzeni domów starożytnego, już podziemnego Rzymu. Zamiast kopać głębiej, fundamenty nowych budowli stawiali dosłownie na podłogach rzymskich, puste przestrzenie zasypując dostępnym wszędzie gruzem w postaci kawałków kapiteli, kolumn, starożytnych rzeźb. Dziś te „wypełniacze” stanowią nie lada gratkę dla archeologów. Tam właśnie znajduje się podziemny Rzym – w piwnicach lub pod piwnicami kościołów czy pałaców.
Domus Romane w Palazzo Valentini
Zwiedzanie podziemnego Rzymu zacznij od tego miejsca. Palazzo Valentini postawiono na dwóch starożytnych willach i łączącej je uliczce. Zwiedzanie zaczynam od salonu gościnnego jednej z nich. Zniszczone mury nie wyglądają specjalnie interesująco, ale czego innego miałabym się spodziewać po ruinach budynku z I w. n.e. Nie zdążam się jednak poczuć zawiedziona, gdy zaczyna się spektakl. Historię domu i jego mieszkańców opowiada światło. Nagle dorysowuje brakujące elementy zdobnicze ścian, odtwarzając ich wygląd z lat świetności. Za chwilę na jednej z nich pojawia się okno, przez który podziwiam widok, jakim cieszyli się mieszkańcy tego domu. Widzę kolumnę Trajana, nietknięte zębem czasu Forum Romanum. Pomimo dzielącej nas dwóch tysięcy lat, widoki wciąż są podobne, wciąż tyle łączy nasze światy…
Następnie dróżką wchodzę do kolejnej willi. Tak jak pierwsza, nie jest zachowana w całości. Jej wnętrze ma zupełnie innych charakter, bo zamiast marmurów, ściany zdobią freski. Tak bardzo chcę pójść dalej, niestety reszta budynku być może spoczywa pod kolejnym pałacem, a być może już nie istnieje…
Zwiedzanie Muzeum czynne jest od piątku do niedzieli od godz. 10.00 do 18.00. Wstęp dla osób zaszczepionych, lub po okazaniu testu na COVID-19.
Adres Via Foro Traiano 85
Wstęp 12 EUR
Cmentarz rzymski pod Bazyliką św. Piotra na Watykanie
Najważniejsze kościoły wyrastały nad grobami apostołów i świętych. Tak też się stało w przypadku Bazyliki św. Piotra. Tam również podziemny Rzym odkrył kilka swoich tajemnic. Schodzę po wąskich schodkach w głąb watykańskiego wzgórza i po kilkudziesięciu stopniach staję na ziemi udeptanej przez pierwszych chrześcijan. Wzdłuż alejki wznoszą się grobowce. Nie mogę wejść do środka, ale przez zaparowane szyby dostrzegam pomieszczenia z niszami zdobione malowidłami albo freskami. Kilka z nich zachowało się z dachem i z tarasem na dachu, gdzie bliscy zasiadali, by spotkać się ze swoimi zmarłymi. Wzdłuż alejki widzę również sarkofagi, zarówno pogańskie, jak i chrześcijańskie. To samo z grobami, widać, że część należała do pogan, inne noszą ślady “chrystianizacji” w innych spoczywali zapewne i pogańscy i chrześcijańscy członkowie rodzin. Powietrze wypełnione jest wilgocią, światła jak najdelikatniej jedynie wydobywa z ciemności alejkę, mury grobowców i ich wnętrza. Cofnęłam się w czasie dwa tysiące lat…
Zanim wzniesiono bazylikę...
W czasach Apostoła na Watykańskim wzgórzu znajdowała się letnia rezydencja Agrypiny – matki Nerona. Arystokratka wzniosła tu teatr i mały hipodrom. W centrum hipodromu stał egipski obelisk, a nieopodal obelisku postawiono krzyż, na którym ukrzyżowano św. Piotra. Pochowano go kilkadziesiąt metrów dalej, a jego grób stał się miejscem pielgrzymek chrześcijan. Wokół niego zaczęli chować swoich zmarłych i tak powstał cmentarz. Z czasem na cmentarzu zaczęli wznosić swoje grobowce również poganie. W ten sposób wyrosło miasto zmarłych, bo groby przypominają domy – mają pięknie zdobione salony i tarasy na dachach. Kiedy chrześcijaństwo staje się religią państwową, cesarz Konstantyn niweluje teren cmentarza, zasypując w całości groby i grobowce znajdujące się niżej i ścinając wierzchołki tych, znajdujących się wyżej. Na płaskim już terenie wznosi pierwszą bazylikę, a w jej wnętrzu, bezpośredni nad grobem apostoła – cyborium, czyli baldachim. Na tej bazylice papież Sykstus stawia w XVI wieku kolejną bazylikę przed którą, w centralnym punkcie placu stawia egipski obelisk z centrum starożytnego hipodromu. O cmentarzu już dawno nikt nie pamiętał.
Niespodziewane odkrycie
W 1940 roku papież Pius XII inicjuje badania archeologiczne w poszukiwaniu szczątków św. Piotra pod bazyliką. W trakcie poszukiwań odkryto nie tylko niszę z kośćmi Apostoła, ale też spoczywający pod ziemią cmentarz. Odkopano taką jego część, jaką można było, bez ryzyka naruszenia konstrukcji bazyliki. Pozostałe groby wciąż spoczywają pod ziemią, jak ludzie…
Zwiedzanie
Do podziemi można zejść tylko z przewodnikiem. Wizytę należy zarezerwować z wyprzedzeniem przez stronę watykańskiego biura archeologicznego.
Rezerwacja zostaje anulowana, jeśli w ciągu tygodnia nie zostaną opłacone bilety. Wejście po okazaniu paszportu covidowego i w maskach PFF 2. Wejście znajduje się w Uffizio Scavi, już na terenie Watykanu, po lewej stronie Bazyliki św. Piotra.
Wstęp
14 EUR
Mitreum w Bazylice San Clemente
Bazylika San Clemente odkryła swoje podziemne tajemnice dopiero w XIX w., kiedy ksiądz Joseph Mullooy rozpoczął pierwsze prace archeologiczne. Najpierw odkrył pozostałości pierwszej świątyni, następnie natrafił na mitreum. Niewielkie pomieszczenie z ołtarzem pośrodku i dwoma kamiennymi ławami wzdłuż przeciwległych ścian podziwiam zza żelaznej kraty. Nad ołtarzem znajduje się otwór, przez który wnika do środka odrobina światła mistycznie modelując ołtarz i wnętrze. Podczas obrzędów inicjacji przez ten otwór spływała najprawdopodobniej na wyznawców Mitry krew ofiarnego byka.
Mitraizm
Niewiele wiadomo o mitraizmie. Tak jak chrześcijaństwo narodził się na terenach bliskiego wschodu, a do Rzymu najprawdopodobniej sprowadzili go rzymscy legioniści. W obrzędach mogli uczestniczyć tylko mężczyźni, wszystko co się podczas nich działo, nosiło klauzulę najwyższej tajemnicy. Wiedzę przekazywano ustnie, stąd nie zachowały się żadne źródła pisane. Jego wyznawcy wspinali się po kolejnych stopniach wtajemniczenia, każdemu towarzyszyły obrzędy inicjacyjne.
Mitrea w Rzymie
Mitraizm nigdy nie był prześladowany, zatem rozkwitał w podziemnym Rzymie bez większych przeszkód od ok. I do IV w. n.e, czyli równocześnie z chrześcijaństwem. Szacuje się, że w szczytowym okresie popularności w Rzymie znajdowało się około 700 mitreów. Do naszych czasów zachowało się 7 mitreów między innymi pod pałacem Barberini i Circus Maximus. Kult wygasł, kiedy religią państwową ustanowiono chrześcijaństwo.
Dom rzymski
Nieopodal mitreum znajduje się również grób św. Cyryla, któremu Słowianie zawdzięczają cyrylicę i przekład biblii na staro cerkiewno słowiański. Za chwile kolejne schody sprowadzają mnie do rzymskiego domu poniżej. Gubię się w labiryncie pomieszczeń. – muszę obrać jakiś azymut – powtarzam w myślach. – może pójdę za szumem wody? Tylko skąd ona się tu wzięła, tyle metrów pod ziemią… Idę i po kilku minutach odnajduję kamienny kanał. Krystaliczna woda skądś się spieszy i dokądś pędzi. Czy do kolejnego domu, jeszcze nieodkrytego, sprzed dwóch tysięcy lat?
Domy pod bazyliką św. Cecylii na Trastevere
Legenda mówi, że Bazylika św. Cecylii została wzniesiona w miejscu, gdzie znajdował się dom świętej i gdzie została zamordowana. Rzeczywiście, podczas wykopalisk archeolodzy pod bazyliką odkryli podziemny Rzym. Schody sprowadzają mnie 5 metrów w dół na poziom ulicy z II w. n.e. po której prawdopodobnie stąpała święta, będąc w pełni żywa i w pełnej krasie. Odkopano fragment rzymskiej ulicy, domu czynszowego z klatką schodową, łaźni oraz domus z czasów republiki. Zachowały się też fragmenty mozaik i malowideł.
Burzliwe życie po śmierci
Kolejny etap życia po śmierci św. Cecylii następuje w 1599 roku, kiedy ówczesny biskup Paolo Sfondrati postanawia zbudować świątynię, a w związku z tym otwiera niszę ze szczątkami świętej. Jak później twierdzi jego oczom ukazało się nietknięte rozkładem ciało męczennicy z III w. ne. Zamawia więc u Stafano Maderno, nieznanego wówczas artysty rzeźbę św. Cecyli, która do dziś znajduje się w kościele. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze stanem rozkładu ciała świętej przy rzeźbie nakazuje umieścić napis, że on, kardynał przysięga przed Stwórcą, że właśnie tak wyglądała św. Cecylia po otwarciu grobu.
Mamy zatem do czynienia nie z jednym, ale z dwoma cudami. Po pierwsze, że szczątki nie dość że przetrwały, to jeszcze się uzupełniły, zrosły i choć martwe, wyglądały jak żywe. Zgodnie bowiem z dokumentami pozostawionymi przez Paschalisa I, szczątki Cecylii były niekompletne w chwili, gdy je przeniesiono do kościoła.
Jakkolwiek wyglądała święta Cecylia w 1599 roku biała rzeźba magicznie przyciąga mój wzrok…
Casa Romane na Celiusie
Przenoszę się na kolejne wzgórze – Celio. W starożytności słynęło z przepięknych ogrodów. Budowano tu również domy. Pod Bazyliką świętych Jana i Pawła na Celiusie odkopano dwadzieścia pomieszczeń datowanych od I do IV w. n.e. Ściany większości z nich zdobią doskonale zachowane malowidła. Początkowo stanowiły one odrębne domostwa, w pewnym momencie zostały połączone i przebudowane w jedną rezydencję. Niestety, z powodu pandemii Dom Rzymski na Celiusie jest zamknięty.
Vicius caparius, czyli wodne miasto
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a wszystkie rzymskie ulice do Fontanny di Trevi. Podczas mojej pierwszej wizyty w Wiecznym Mieście zaułki i uliczki jakby się sprzysięgły przeciwko mnie. Kluczyłam uliczkami i nie mogłam jej znaleźć. W pewnym momencie minęłam tabliczkę — Vicius Caparius — water city. Na zachętę przy tabliczce widniała strzałka. W chwili zagubienia strzałka jest niczym brzytwa, może nie specjalnie komfortowa trzymaniu, ale czy masz coś lepszego do roboty? Chwyciłam się zatem jej szlaku i trafiłam do wnętrza niepozornej kamienicy. Przy schodach prowadzących, a jakże w dół, kupiłam bilet i znowu znalazłam się w starożytnym Rzymie. Odkopano tu cysternę wodną z czasów Nerona oraz fragment domu czynszowego. Nie znajdziesz tu spektakularnych rzeźb, mozaik ani malowideł, tylko życie. Codzienne, sprzed dwóch tysięcy lat.
A Fontanna di Trevi? Cóż, znajduje się praktycznie za rogiem. Od tamtej chwili wpadałam na nią przynajmniej dwa razy dziennie.
Stadio di Domiziano na Piazza Navona
Stojąc po środku piazza Navona, wyraźnie widzę zarys starożytnego Stadio di Domiziano zwanego także Circo Agonalis. Muszę jednak zamknąć oczy, by wyobrazić sobie rywalizujących tu lekkoatletów. Na trybunach zmaganiom sportowym przyglądało się nawet dwadzieścia tysięcy osób. Gwar był nie mniejszy niż dzisiaj. Na brak klientów nie narzekali przekupnie i prostytutki, które przyjmowały klientów w wynajmowanych pomieszczeniach pod arkadami.
Choć renesansowa przebudowa zatarła ślady po Stadio di Domiziano z powierzchni ziemi, niemało jednak zostało pod ziemią. W ruinach stworzono muzeum, które przenosi mnie do tamtych czasów. Skromne jak na podziemny Rzym, ale klimatyczne, jak wszystko w Rzymie.
Krypta Kapucynów
W krypcie kapucynów czuję dotyk kostuchy na ramieniu. Widzę też kostuchy. W jednym kawałku i w wielu kawałkach. kostuchy mnożą się i dzielą na świeczniki, żyrandole, tła. Miednice tworzą obramowania, bezzębne czaszki kierują na mnie puste oczodoły.
Memento mori. Byliśmy tym, czym ty jesteś i choćbyś nie wiem, jak mocno to wypierał, będziesz tym, czym my jesteśmy.
Do dekoracji kaplic w krypcie kościoła kapucynów użyto kości około 4 tys. zakonników zmarłych od XVI do XIX wieku. Ich szkielety rozłożono na części pierwsze, tylko kilka z nich pozuje w całości, odzianych w kapucyński habit.
Co sprawia, że nie mogę oderwać oczu – fascynacja śmiercią, strach, szok?
Miejsce wywołało ciarki u samego markiza de Sade, tylko że on nie miał do czynienia z horrorami…
Zanim dotarłam do krypty, musiałam przejść przez muzeum Kapucynów. Nigdy bym tu nie zajrzała, gdyby w podziemia prowadziło bezpośrednie wejście. Dobrze, że nie prowadzi. Muzeum jest skromne, ale jak na warunki rzymskie, bo ile polskich kolekcji ma w swoim składzie obrazy Caravaggia?
Adres
Kościół Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia (Santa Maria della Concezione dei Cappucino), via Veneto 27