Uzbekistan – Patrzeć i widzieć…
Bo patrzenia a widzenie to dwie różne sprawy. Również w podróży.
Dawno, dawno temu z koleżanką z Kanady pojechałam do Uzbekistanu. Na kilka dni zaopiekowali się nami szaleni ludzie z Fergany. Trafiłyśmy na nie najlepszy moment. Zaledwie kilka tygodni wcześniej stłumiono zamieszki w jednym z miast prowincji Fergana – Andijanie. W związku z tym na terenie Fergany wprowadzono ostrzejsze kontrole, a samą strefę wokół Andijanu otoczono wojskiem i zamknięto. Na moich znajomych to nie robiło jednak żadnego wrażenia. Oni mogli robić to, na co mieli ochotę. Bo chłopcy z jakiś powodów byli nietykalni. Ich wpływy kończyły się dopiero na poziomie „przemycić Kanadyjkę do Tadżykistanu”. Tutaj uzbeccy pogranicznicy okopali się na stanowisku praworządności. Okazało się, że moi znajomi mogą przemycać, co im się żywnie podoba, poza dziewczyną z kanadyjskim paszportem!