Kocia kawiarnia w Petersburgu
Najmniejsza republika Federacji Rosyjskiej mieści się za… szafą. Zamieszkuje ją około 20 republikanów – pełnej krwi KOTów, które na turystów jeśli już spoglądają, to przymrużonymi oczami.
Mieszkańców republiki KOTów, czyli kociej kawiarni można podzielić na dwie frakcje – proleKOTariat, czyli lud dachów i śmietników oraz arysKOTrację – zasłużonych strażników ermitażu w stanie spoczynku. Jednak ewidentnie apolityczne usposobienie uniemożliwia jakąkolwiek identyfikację poszczególnych gagatków.
Kod dostępu
W zamierzeniach, KOTy w KOTokafe miały przebywać w głównej sali kawiarni, jak ma to miejsce w Japonii, Budapeszcie, Barcelonie, czy Lizbonie. Niestety na drodze do realizacji tego planu stanął rosyjski sanepid. Ekspertyza była do bólu brutalna: Zwierzęta nie mogą przebywać z ludźmi. Dlatego Republikę Kotów przeniesiono za szafę. Drzwi otwiera hasło: miał, miał, miał. I albo ktoś otworzy, albo i nie…
Zanim wejdę na teren republiki, muszę wypełnić paszport. Zatem biorę odpowiedni dokument od pani przy kasie i wpisuję swoje dane – imię, nazwisko, wiek i inne szczegóły na które nie spojrzy pies z kulawą nogą, a co dopiero śpiący KOT! Ten bowiem niezależnie od pochodzenia społecznego, z wielkim skupieniem pożytkuje czas na pełnowartościowych drzemkach. Nawet nie mruga okiem, nawet kiedy Olga, przewodniczka po Republice, wystukuje tajny kod w drzwi szafy. KOT nie zastrzyże nawet jednym uchem, gdy Olga wyciąga go z koszyka do prezentacji. KOT wie, że nalot turystów nie potrwa długo, bo cała okolica zabezpieczona jest bronią (a może poprawniej samoobronią) biologiczną. Żeby nie obwijać więcej w eufemizmy i strzelić prawdą między oczy powiem: na terenie Republiki unosi się intensywny koci zapach. Jeszcze takiego nie było, kto by tu długo wytrzymał!
Zanim wejdę na teren republiki, muszę wypełnić paszport. Zatem biorę odpowiedni dokument od pani przy kasie i wpisuję swoje dane – imię, nazwisko, wiek i inne szczegóły na które nie spojrzy pies z kulawą nogą, a co dopiero śpiący KOT! Ten bowiem niezależnie od pochodzenia społecznego, z wielkim skupieniem pożytkuje czas na pełnowartościowych drzemkach. Nawet nie mruga okiem, nawet kiedy Olga, przewodniczka po Republice, wystukuje tajny kod w drzwi szafy. KOT nie zastrzyże nawet jednym uchem, gdy Olga wyciąga go z koszyka do prezentacji. KOT wie, że nalot turystów nie potrwa długo, bo cała okolica zabezpieczona jest bronią (a może poprawniej samoobronią) biologiczną. Żeby nie obwijać więcej w eufemizmy i strzelić prawdą między oczy powiem: na terenie Republiki unosi się intensywny koci zapach. Jeszcze takiego nie było, kto by tu długo wytrzymał!
Rekonwalescencja
Na szczęście kocia kawiarnia zajmie się wszystkimi uciekinierami z republiki KOTów. Przewidziano dla nich stoliki w kawiarence – już pachnącej jedynie kawą. Na każdym stoliczku leży menu. Wczytuje się w kolejne pozycje i na prawdę nie wiem, czy wybrać KOTuczino, AmeriKOTto albo może filiżankę tego, co KOT napłakał?
Działalność Pro KOTo bono
Każde zamówienie wspiera republikę Kocią, ale można też wesprzeć samych miłośników KOTów. Wystarczy kupić „подвешенный кофе”, czyli kawę w zawieszeniu. Wzorem jednego z neapolitańskich barów, klienci piją jedną kawę, a płacą za więcej. Nadwyżka zostaje zanotowane jako kawa zawieszona dla kogoś, kto nie ma pieniędzy, a potrzebuje kofeiny. I oczywiście kocha KOTy.
Kliknij, jeśli szukasz opinii innych podróżników na temat Republiki Kotów,
Adres: ул. Якубовича, д. 10, Petersburg
catsrepublik.ru
Adres: ул. Якубовича, д. 10, Petersburg
catsrepublik.ru
Galeria
[FinalTilesGallery id=”8″]
0