Top
  >  Gwatemala   >  Gwatemala – Kolory życia

Obrazy z Comalapy żywymi kolorami opowiadają historie codzienne z życia małego miasteczka w centrum Gwatemali. 

Do Comalapy trafiłam jak zwykle, przez przypadek. Zainteresowały mnie obrazy w galerii sztuki współczesnej w jednym z muzeów Ciudad Guatemala. Patrzyłam jak urzeczona na kolorowe tłumy indian, które przewijały się przez dzieła. Najwięcej zamętu działo się wokół dwóch kościołów. Przecież to serce miasteczka. Raz artyści snuki opowieść o targach, innym razem kreski układały się w historie weselne, lokalnych świąt. – Skąd pochodzą te obrazy? – Z Comalapy… To całkiem niedaleko. Od razu podałam strażniczce notes, żeby zapisała mi nazwę. Znam siebie za dobrze. Zapomnę, jeszcze zanim przekroczę próg magicznej sali. Kilka dni później przyjechałam wysiadłam z autobusu w centrum Comalapy. Bez problemu rozpoznałam ulice, dwa kościoły, I wszędzie królował sztuka! I za mało jej miejsca na płótnach. Ona rwie się na ulice, na mury, na ściany i dalej snuje opowieść o mieszkańcach. Tym razem opowiada o wojnie, o śmierci, i o przyziemnych marzeniach o własnym domowym… komputerze. Malarstwo do Comalapy wprowadził Andrés Curruchich Cúmez (1891-1969). Swój pierwszy obraz sprzedał na lokalnym targu w 1930 roku. Trzydzieści lat później był już sławnym artystą, który wychował dwa pokolenia malarzy i malarek. Jego podopieczni stworzyli styl rozpoznawalny w kręgach kolekcjonerów sztuki naiwnej. Z obywateli ostatniej kategorii, bo niepiśmiennych, bo Indian wyrośli na artystów a ich dzieci miały szansę zdobyć wykształcenie, wyruszyć w wielki świat. Już nie zajmują się malarstwem – są naukowcami, lekarzami… Niestety?

Malowidła z Comalapy
Wojna cięgle żyje w pamięci i w sercach rdzennych Gwatemalczyków

Comments:

  • 27 października 2015

    Cześć, świetny blog. Właśnie sama przygotowuję się do kilkumiesięcznej podróży do Ameryki Południowej i Centralnej, w zwiazku z czym mam pytanie. Czytałaś może jakieś ciekawe książki na temat tej częsci świata, które mogłabyś polecić?

    reply...
  • 3 listopada 2015

    Nie ma problemu 🙂 Tak wlasnie myslalam ze jestes w Iranie i mozesz miec problem z dostepem do internetu. My wylatujemy do poludniowego Chile w polowie stycznia. Juz nie moge sie doczekac i tylko odliczam dni 🙂

    reply...
  • 3 listopada 2015

    Nie ma problemu 🙂 Tak wlasnie myslalam ze jestes w Iranie i mozesz miec problem z dostepem do internetu. My wylatujemy do poludniowego Chile w polowie stycznia. Juz nie moge sie doczekac i tylko odliczam dni 🙂

    reply...

post a comment