Top
  >  Meksyk   >  W kościele w San Juan Chamula w Meksyku rządzą szamani
Indianie z San Juan Chamula w Meksyku podejście do wiary mają bardzo praktyczne. 
Przekonały się o tym figury świętych ze spalonego kościoła w San Juan Chamula w Meksyku. Skoro nie uratowały go przed płomieniami, to znaczy że mocy miały tyle, co kot napłakał. Z litości jedynie Chamulowie przenieśli pogorzelców do drugiej świątyni. Kara jednak musiała być. Przez wiele lat figury stały odwrócone twarzą do ściany. Ale może to i lepiej im było w tej pozycji. Bo „domownicy”, czyli świeci z tego kościoła na przybywających patrzą z bladym licem, oczami szeroko otwartymi i usteczkami tak zaciśniętymi, że aż różowymi. W sumie każdy by tak patrzył, gdyby go postawiono w jakiejś gablocie z lusterkami na szyi, a wokół zapalili tyle świec, że łuna by od nich biła w kosmos. A do tego kazaliby się przyglądać rytuałom.

Curanderos zamiast księdza

Sęk w tym, że nie odprawia ich ksiądz. Ten rzadko odwiedza kościół w San Juan Chamula w Meksyku. Być może gadał farmazony, z których nic konkretnego nie wynikało. Co innego curanderos! Sami podchodzą z pytaniem:
– Co ci dolega?
Zawsze wiedzą, co potem trzeba zrobić. A więc za chwilę odgarniają igliwie pinii z posadzki i stawiają rządki świec. Kolejność, kolory, ilość w rządku – curanderos, podobnie jak kucharze, strzegą tajników dobrego rytuału. Zwłaszcza, kiedy jest spora podaż usług i wysokie oczekiwania klienteli, czyli Chamulów.
Dalej, w kolejnym rzędzie curanderos ustawiają butelki z przezroczystym płynem. Znam go. Piłam dzień wcześniej na imprezie.
– Czy to pox? – jak nazywa się lokalna wódka,
– Zgadza się – mówi curandero.
– Widzę, że duchy lubią też napoje niewyskokowe… – dodaję na widok butelek z coca-colą.
– No co ty! Wódka jest dla ludzi, a cola popitkę
Jakie to proste… Duchom powinien wystarczyć kogut. I patrzę na siedzącego nieopodal curandero, który zatopiony w transie ukręcał łeb ptakowi.

Ofiara

Ptak dogorywa, a do wiecznego snu przygrywa mu orkiestra. Muzycy usadowili się pod samym ołtarzem kościoła w San Juan Chamula w Meksyku. Niemalże u stóp Jana Chrzciciela. Jezus w tym zestawieniu jest niewielką figurką.
– Bo Jezus musi być, ale to Jan Chrzciciel jest naprawdę skuteczny!
Nie wątpię. Indianie sprawdzili to metodą prób i błędów, przez kilka pokoleń. 
W środku nie wolno robić zdjęć. Dlatego ta fota jest z internetu. Ktoś dużo zaryzykował…
Przerwa przy pracy. Chamulowie są mistrzami w sprzedaży pamiątek. Stanowią plagę na skalę całego Meksyku. Legalni sprzedawcy pamiątek mówią nawet o mafii Chamulów. A sprzedaży uczą się od małego.

post a comment