Top
  >  Włochy   >  Vittoriale – dom, który jest poematem o szaleństwie
Vittoriale

Wróg jest jak zepsuty ząb – należy go wyrwać albo obudować złotą koronką, mówił Benito Mussolini. Gabriela d’Annunzio potraktował w ten drugi sposób.

Nad drzwiami wejściowymi do rezydencji Il Vittoriale degli Italiani (Kaplica Włoskich Zwycięstw) wyryte są słowa: „Za życia milczę, po śmierci przemówię”. I tak się stało. Posiadłość jest księgą, którą poeta, dramatopisarz i ideolog faszyzmu Gabriel d’Annunzio (1863–1938) tworzył przez ostatnie 22 lata swego życia. Zgodnie z umową po śmierci stała się muzeum.

BŁĄDZĄC W MROKU

Siedem schodów w ciasnej i wąskiej klatce schodowej prowadzi do świata ostatniego poematu artysty. Na końcu schodów drzwi na lewo prowadzą do pokoju, w którym Gabriel przyjmował przyjaciół. Za drzwiami na prawo znajduje się pokój, w którym spotykał się z niemile widzianymi gośćmi. Tam Mussolini czekał na niego ponad dwie godziny!
We wszystkich pomieszczeniach okna przysłaniają ciężkie kotary. Wszechobecny mrok rozprasza jedynie słaby blask fantazyjnych lamp. Gabriele od czasu, gdy stracił oko podczas I wojny światowej, cierpiał na fotofobię. Kiedy wzrok przyzwyczai się do ciemności, dostrzegam setki przedmiotów poukładanych na pozór chaotycznie, niczym w sklepie z antykami. Jednak nic nie leży tu przypadkowo. Za panującym nieładem kryje się przesłanie do przyszłych pokoleń Włochów. Na regałach znajdują tylko te dzieła, które powinien przeczytać każdy włoski patriota – Dante, Machiavelli. Są też książki napisane przez D’Annunzio niegdyś bardzo popularne, dziś trudne do przebrnięcia z powodu zbyt egzaltowanego stylu. Na biurku dostrzegam statuetkę Nike z Samotraki – z rozpostartymi do lotu skrzydłami, lecz bez głowy, tak jak zwycięstwo Włoch po I wojnie światowej.

BUNTOWNIK

Gabriele D’Annunzio nigdy nie pogodził się z ustaleniami pokoju wersalskiego. Tuż po jego ogłoszeniu, kiedy okazało się, że Fiume, czyli Rijeka, przechodzi w ręce Jugosłowian, postanawia działać. Na czele oddziału nacjonalistów ubranych w czarne koszule wkracza do miasta. To on, zanim rozpoczął płomienne, pełne gestykulacji, przemówienia, pozdrawiał tłumy, podnosząc rękę, jak czynili to rzymscy cesarze, a później… Hitler i Mussolini. Z tym drugim połączyła go bliska przyjaźń, do czasu, gdy zaczęto do Gabriel zwracać się per „duce”. Pewnego dnia w 1922 r. D’Annuzio, oczekując na spotkanie z Mussolinim, w tajemniczych okolicznościach wypada z okna. Mimo ciężkich obrażeń przeżywa, ale usuwa się w cień i zamyka w swym domu w Gordone nad jeziorem Garda, z dala od Rzymu i polityki.

MIŁOŚĆ I PIENIĄDZE

Gabriele miał zbyt silnych przyjaciół, więc podobny wypadek nigdy już mu się nie zdarzył. Miał też zbyt duże długi, by ryzykować opuszczenie posiadłości. Dyktator wiedział, że jego eks-przyjaciel lubił żyć ponad stan i nieraz musiał ratować się ucieczką przed wierzycielami. Zatem dopóki siedział w Vittoriale, dopóty Mussolini pokrywał wszystkie jego wydatki i spłacał jego wierzycieli. Gabriel mógł spokojnie kreować swój dom za państwowe pieniądze, pisać, zażywać morfinę i gościć kolejne kochanki. Zdjęcia jednej z nich – Eleonory Duse – są w prawie w każdym pokoju. Choć d’Annunzio szczycił się ponad 200 kochankami, tylko ją jedną kochał naprawdę.

UKRYTE ZNACZENIA

Każdy pokój opowiada inną historię. Ma też swoją własną nazwę – muzyczny, Ledy, Apolla, Zambracca (tu mieściło się biuro Gabriele d’Annunzio). Poeta pomyślał również o pokoju, w którym miało być wystawione jego ciało po śmierci. Poznasz go po trumnie, w której jeszcze za życia od czasu do czasu medytował nad przemijaniem. Nad wejściem do jednego z pomieszczeń wisi coś na podobiznę herbu z dłonią. Dłoń jest czerwona, jakby była odcięta. Gabriel twierdził bowiem, że wchodząc tu, traci prawą rękę. W związku z tym nie jest w stanie odpisywać na listy wierzycieli albo, co gorsza, podpisywać rachunki! Na pytanie o lewą rękę, która wciąż przecież była na swoim miejscu, odpowiadał, że jest ona zarezerwowana dla przyjaciół. Nie godzi się nią nawet dotykać rachunków!

WŚRÓD ZIELENI

Najlepszy widok na park otaczający Vittoriale rozpościera się ze szczytu mauzoleum. Stamtąd dostrzegam między drzewami coś na kształt masztu. To nie pomyłka – Gabriele sprowadził do ogrodu statek wojenny „Puglia”. Na terenie Vittoriale jest też statek podwodny, którym artysta pływał po jeziorze, samolot, którym latał podczas wojny, i teatr – jedne miejsce, gdzie grane są dziś jego sztuki…

Fotografie:  Marco Beck Peccoz

 

[FinalTilesGallery id=”18″]

post a comment