Top
  >  Kazachstan   >  Sakwy rowerowe ExtraWheel – wyniki testu z Kazachstanu
Dorota Chojowska w Nursułtan w Kazachstanie na bambusowym rowerze i z sakwami rowerowymi Extrawheel

Dorota Chojowska w Nursułtan w Kazachstanie na bambusowym rowerze i z sakwami rowerowymi Extrawheel

Podczas wyprawy do Kazachstanu testowałam sakwy rowerowe ExtraWheel Wayfarer PREMIUM 50 L. Jak się sprawdziły?

Wyprawa rowerowa to sprawdzian między innymi twojej umiejętności pakowania. Trzeba zabrać wszystko, co potrzeba i ani grama więcej, bo każdy element nadbagażu poczujesz w trasie. W sakwy rowerowe Extrawheel Wayfarer PREMIUM 50 L polskiego producenta z Podhala, zmieściłam cały mój dobytek. Ruszyłam, by przekonać się, czy przewiezie go w nienaruszonym stanie.

Sakwy rowerowe extrawheel w kazachstanie

Szczelność sakw rowerowych to podstawa!

Podczas tej wyprawy  mój bagaż przede wszystkim był narażony na stepowy piach i pył. Czasem również na deszcz. Nie obawiałam się o ubrania, ale wiozłam też sporo elektroniki, czyli aparaty fotograficzne z obiektywami i laptop. Tkanina zdała egzamin – sakwy rowerowe nie przepuściły żadnych obcych ciał. Bagaż wrócił w nienaruszonym stanie. Choć nie raz lądowały na ziemi czy kamieniach, nie podarły się. Wykonane są bowiem z Cordury – najbardziej wytrzymałego materiału na świecie.

sakwy rowerowe extrawheel na bambusowym rowerze w kazachstanie

Mega pojemność

Trzeba przyznać – jeszcze nigdy nie byłam tak załadowana. Po raz pierwszy mój bambusowy rower trzeszczał, kiedy na lotnisku zamontowałam na niego sakwy. Pół biedy ubrania, ale po raz pierwszy zabrałam ze sobą namiot, bo przecież nie wiedziałam, czy nie zdążą się noce po środku niczego. Ale „najgorsze” przychodziło w trakcie drogi w postaci prezentów. Najmniejszy problem miałam z jedzeniem, bo prędzej czy później znikało, ale jak upchnąć kilka książek, gliniane kadzidełko, płyty cd, biżuteria…
Sakwy rowerowe Extrawheel wyglądają niepozornie, ale pomieściły wszystko. Tym bardziej, że w komplecie miałam jeszcze worek.

Ciekawy design

Jestem kobietą. Lubię otaczać się rzeczami ładnymi i funkcjonalnymi. To nie sztuka zaprojektować niezgrabne, ale wodoszczelne worki. Sakwy Extrawheel zwróciły moją uwagę właśnie wyglądem. To dlatego postanowiłam z nimi wybrać się do Kazachstanu. Dlaczego? Bo czerwony round dodaje im subtelności. Dzięki niemu sakwy zyskały niepowtarzalną formę o zaokrąglonych krawędziach i powiększyły objętość na boki właśnie o czerwony dodatek. 

Wygoda

Sakwy rowerowe powinnaś zakładać i ściągać jednym ruchem ręki – powiedział znajomy przed moją pierwszą wyprawą rowerową. Nie wierzyłam mu, dopóki nie pojechałam z sakwami, które producent reklamował hasłem: żaden wypadek ci ich nie wyrwie. Rzeczywiście, nie tylko wypadek, ale i ja nie mogłam ich zdjąć z roweru. Po dwóch tygodniach szarpania się z nimi nie tylko nerwy miałam na wyczerpaniu, ale podrapałam sobie bagażnik. Sakwy Extrawheel ściągają się wzorcowo – jednym ruchem ręki. Przy hakach mają jeszcze blokadę, która zapobiega ich wypadnięciu oraz stabilizator w dolnej części. 

Nie tylko na wyprawy, ale również do miasta

Ze względu na swoją linię, sakwy rowerowe ExtraWheel Wayfarar 50 l nadają się również do jazdy po mieście. Pakuję do nich wszystko, co zazwyczaj mieści damska torebka, a to nie lada osiągnięcie! 🙂

post a comment