Zainspirowana światem
Podróże i świat inspirują do tworzenia… na przykład oryginalnej biżuterii.
Pewnego razu Kinga Kłosińska przyniosła do pracy własnoręcznie zrobione kolczyki. Koleżanki wpadły w zachwyt! Za chwile autorka otrzymała pierwsze zamówienia. – I kiedy mogłam nad nimi pracować? W nocy. Stąd w nazwie „Art Made Overnight” – śmieje się Kinga. – A „Elephant”? Cóż, słonie to moja miłość. Tak powstało elephAnt Made Overnight.
Miłością Kingi są też podróże. To właśnie w odległych zakątkach świata chłonęła kolory, wzory, nasiąkała pomysłami. – Kiedy tylko mogłam, to jechałam gdzieś daleko. – wspomina. – Mongolia, Tajlandia, Kambodża Laos… Aż pewnego razu pojawił się pomysł na wyjazd do Egiptu.
Kinga długo się wzbraniała, przecież kurorty hotelowe Hurghady to nie jej styl. Ale Egipt nie składa się tylko z hoteli i turystów – naciskała przyjaciółka. Kinga uległa. Poleciała. – W Egipcie od pierwszej chwili poczułam się jak u siebie. Wyjazd był strzałem w dziesiątkę.
Az się prosi, żeby napisać: wtedy spotkała ją wielka miłość i żyła długo i szczęśliwie. Ale życie nie jest tak aż do mdłości słodkie. Kinga owszem, wynajęła mieszkanie w Kairze. – Ale nigdzie nie mogłam znaleźć pracy – wspomina. – Pieniądze się skończyły, a ja ze łzami w oczach musiałam wrócić do Polski.
W Polsce nie lepiej. Pracy również jak na lekarstwo. Ale były książki i albumy o sztuce etnicznej. Kinga zaczęła je wertować, wgłębiać się i to właśnie wtedy zaczęła robić biżuterię. Najpierw kolczyki, później naszyjniki, wszystko wyplatane z bajecznie kolorowych nici. Pierwsze dzieła były skromne, grające głównie kolorem. Ostatnio jednak Kinga coraz częściej wplata kamienie, kolorowe szkła, elementy metalowe. Wszystko utrzymuje konsekwentnie w stylistyce etno. – Nieco jednak złagodzonej – zastrzega. – Tak, by moje rzeczy mogła łączyć ze swoją garderobą zwolenniczka klasycznej elegancji.
W dzisiejszym świecie. Trudno jest wymyślić coś nowego. – Przez jakiś czas myślałam, że to ja wymyśliłam technikę wyrobu mojej biżuterii – śmieje się artystka. – Aż pewnego razu nie trafiłam na informację, że technika jest doskonale znana od bardzo dawna. Kiedy indziej znajomy zauważył, że w stosuje kolorystykę pewnego afrykańskiego plemienia. – Choć ja pierwszy raz o nim wówczas usłyszałam! – zapewnia Kinga.
Jednak te „wtórności” nie przeszkadzają w osiągnięciu niepowtarzalnego efektu. Bo ten rodzi się wtedy, gdy praca daje radość i poczucie spełnienia. Coś w tym jest… – bo ja uwielbiam tworzyć moją biżuterię! – dodaje Kinga.
Kontakt:
elephAnt Art Made Overnight
www.facebook.com/elephantjewelry
Biżuterię elephAnt Made Overnight będziecie mogli dotknąć, pokochać i kupić podczas ORIENTALNEGO BAZARU ŚWIĄTECZNEGO w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie.
Zdjęcia: Marcin Kiełbiewski
0