Atrakcje Jukatanu nie bez powodu przyciągają miliony turystów. Przez blisko miesiąc zwiedzałam różne miejsca, a oto moja subiektywna lista tych najciekawszych.
– Dzięki Wam, starożytni Majowie, że teraz muszę oglądać wasze piramidy! – wykrzyczał w Tulum desperat, który dowiedział się, że mama zaplanowała na jutro zwiedzanie kolejnego majańskiego miasta. Na Jukatanie jest ich tak wiele, że miesiąca nie starczy, by je wszystkie zwiedzić. Tym bardziej, że musisz znaleźć czas na wiele innych atrakcji Jukatanu. Oto lista tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
Chichen Itza
Odkąd trafiło na listę Siedmiu Współczesnych Cudów Świata, potoki turystów przemierzające jego ulice wezbrały do granic wytrzymałości mieszkańców i samych turystów. Dlatego nastawiaj się na spokojną kontemplację architektury starożytnych Majów. Dlaczego zatem polecam tę atrakcję Jukatanu? Ze względu na rzeźbiarzy. W latach 80-tych Meksyk dopadł głęboki kryzys gospodarczy. Ludzie z dnia na dzień tracili pracę i dorobek życia. Wówczas to jeden z okolicznych mieszkańców niezdarnie wystrugał kilka figurek i stanął przy wejściu do Chichen Itza. Figurki sprzedały się. Następnego dnia przyszedł z nowymi. Też się sprzedały. Zaczął rzeźbić na pełen etat i wszystko znajdowało nowych właścicieli. Wkrótce zaczęli rzeźbić jego sąsiedzi, mieszkańcy sąsiednich ulic i sąsiednich miejscowości. Rosła konkurencja, więc zaczęła też poprawiać się jakość tworzonych dzieł. Postępowała też specjalizacja. Jedni rzeźbią inni polerują, jeszcze inni malują drewniane figurki. W ten sposób wokół ruin miasta powstało zagłębie rzeźbiarskie słynne na cały Meksyk. Na straganach obok prac niskiej jakości znajdziesz naprawdę unikatowe perełki.
Jaskinia Balankanche
Przez dłuższy czas zastanawiano się, gdzie chowano mieszkańców Chcichen Itza. Do czasu, gdy w 1905 roku nie weszli do niej dwaj biali badacze. W korytarzach i komatach natrafili na urny, ofiary, pozostałości po rytuałach. Jak wykazały badania przez blisko dwa tysiące lat składano tu szczątki zmarłych. Dlaczego? Odpowiedz przyszła w 1958 roku, kiedy odkryto kolejną komnatę ze stalagnatem, który mógł przywodzić na myśl święte drzewo. Być może właśnie dlatego Majowie wybrali groty Balankanche na miejsce pochówku swoich zmarłych. Wokół skalnej kolumny rozstawione były urny z wizerunkami Chaaca, boga deszczu. Ta atrakcja Jukatanu wygląda mniej więcej tak, jak w chwili, gdy weszli do niej archeolodzy.
Jaskinia Balankanche nie powiedziała swojego ostatniego słowa. Wciąż odkrywane są nowe komnaty, wciąż odsłania nowe tajemnice. Do jaskini nie docierają wycieczki zorganizowane z jukatańskich kurortów, dzięki temu w ciszy i spokoju możesz zwiedzić Xibalbę, czyli świat majańskich duchów podziemia.
Valladolid
Kolonialne miasteczko, w którym turyści przeważnie zatrzymują się na dwie noce. Pierwsza, po przyjeździe, by z samego rana następnego dnia pojechać do Chichen Itza, bo stąd jest znacznie bliżej niż z Riviera Maya. Druga noc dlatego, by po całym dniu zwiedzania nie wracać nocą na wybrzeże. Warto jednak tu zostać jeszcze jeden dzień. Dlaczego? Bo Valladolid słynie z szewców, którzy ręcznie szyją buty. Kupiłam tu sandały na podeszwie ze zużytych opon. Noszę je do dziś, czyli ponad 10 lat.
Cenoty
Na Jukatanie nie ma rzek, a to za sprawą podłoża ze skał wapiennych. Woda deszczowa od milionów lat przeciekała przez nie tworząc ogromne podziemne studnie zwane centoes. Majowie wierzyli, że tam mieściła się Xibalba. W cenotach składali ofiary i czerpali z nich wodę, a w ich pobliżu budowali swoje miasta.
Cenoty występują w różnych formach. Raz przypominają jeziorka, inne położone są głęboko pod ziemią. Jednak najpiękniejsze są te, do których wchodzi promyk światła przez zawalony fragment sklepienia z którego zwisają niczym liany korzenie drzew.
Cenoty tworzą skomplikowany system podziemnych jaskiń, które wciąż jeszcze nie zostały do końca zmapowane i spenetrowane. Kilka z nich stało się atrakcjami turystycznymi Jukatanu, na przykład Xel Ha, cenote z Valladolid czy Cuzama.
Cenoty kryją wiele tajemnic. Nie znana jest ich dokładna liczba. Wiadomo, który jest najgłębszy, ale wciąż nikt nie dotarł do jego dna. Wiadomo, że w jakiś sposób łączą się ze sobą i w jakiś sposób łączą się z morzem, ale dlaczego mimo to, woda w nich jest słodka?
Cuzama
Trzy cenoty znajdują się nieopodal Meridy. Przy wejściu czekają na ciebie koniki zaprzęgnięte do powozów na szynach. Musisz zapamiętać swojego woźnicę, bo będzie Twoim kierowcą przez cały czas spędzony na terenie Cuzama. Powozik dowiezie cię do kolejnych cenotów. W każdym możesz spędzić tyle czasu ile Ci się podoba, tym bardziej, że możesz w nich popływać. Tylko pamiętaj – woda jest w nich źródlanie zimna! Byłam w wielu cenotach – turystycznych i dziewiczych, w których do dziś Majowie składają ofiary. Jednak nic nie przewyższyło urodą cenotes z Cuzama.
Dos Ojos
Tak nazywa się cenote w którym możesz nurkować, albo popływać z rurką. Standardowy szlak snoorkelingowy trwa około godziny. Można też umówić się na indywidualną wycieczkę po tej atrakcji Jukatanu. Wizytę w Dos Ojos możesz połączyć ze zwiedzaniem Tulum (jeśli się koniecznie na to uprzesz) i z wizytą u Don Gabryela, u którego możesz doświadczyć indiańskiej łaźni – temazcalu. Cenot Dos Ojos należy do lokalnej społeczności Majów.
Tulum
Jeśli chcesz spędzić kilka dni w cabanas, czyli bungalowach bezpośrednio na plaży, bez prądu, lecz blisko morza i natury, Tulum to miejsce dla ciebie. Miasto słynie również z ruin majańskiego miasta. Wyglądają malowniczo na zdjęciach, natomiast na żywo… Jeśli jedziesz tu, tylko po to, by je zwiedzić, to lepiej zostań na plaży.
Edzna
Centrum miasta stanowi wyjątkowa, koronkowa niemal piramida. Miasto powstało około 400 r. p.n.e., a wyludniło się około roku 1500. „Ponownie odkryto” je w 1907 roku. Nie bez powodu umieściłam cudzysłów. Daty odkrycia majańskich miast dotyczą najczęściej białych, którzy zostali do nich doprowadzeni przez Majów (bo przecież bez Majów nie przeżyliby w dżungli nawet 10 minut). Majowie natomiast nigdy tych miast nie zgubili i od zawsze je traktowali jako miejsca święte.
Edzna leży stosunkowo daleko od kurotów na wybrzeżu Jukatanu. Jeśli zdecydujesz się na przyjazd, zarezerwuj sobie nocleg w Campeche.
Uxmal
Piramida Maga w samym sercu miasta jest według mnie największym osiągnięciem majańskich architektów. Zachwyciła mnie swą prostotą linii, smukłością i potęgą wysokości. Niestety nie można się na nią wspinać, ale możesz ją sfotografować ze szczytu sąsiednich, również nie takich niskich budowli.
W Uxmal czekają cię również atrakcje wieczorem – wówczas odbywa się widowisko światło i dźwięk. Jeśli nocujesz nieopodal, koniecznie je obejrzyj. Kolorowe światła tańczące po ruinach obudzą magię. Uxmal jest największym, najpiękniejszym i najlepiej zachowanym miastem na tak zwanej Ruta Puuc.
Ruta Puuc
Tak nazywa się trasa poprowadzona szlakiem starożytnych majańskich miast, które wyróżniają się szczególnym bogactwem ornamentyki. Przy wejściu do jednego z nich stoi tabliczka , której treść w skrócie można streścić tak: budynki, które tu zobaczysz zostały wzniesione ludzką ręką. Kosmici nie mają z nimi nic wspólnego. Tak wygląda odpowiedź meksykańskich władz na rewelacje Denikena i innych autorów mniej lub jeszcze mniej naukowych książek o cywilizacji majów. Choć rzeczywiście ruiny wyglądają kosmicznie. Szczególnie w tej części Jukatanu, gdzie ziemia jest czerwona jak krew, piramidy białe jak śnieg a to wszystko jest spowite soczystą zielenią drzew.
Dlatego właśnie umieszczam rutę Puuc na mojej liście atrakcji Jukatanu. Nie ze względu na wartość artystyczną piramid, bo choć jest bezdyskusyjna, lecz przez barwy. Żywe, nieziemskie, energetyczne. Aby zwiedzić Rutę Puuc najlepiej wypożycz samochód. Trasa przez miasta: Kabah, Labna, Sayil, Uxmal, Xlapak oraz wizyta w jaskini Lol Tuun zajmie ci około 3 dni.
Celestun
Pewne artakcje Jukatanu są szczególnie popularne wśród Meksykanów. Należy do nich Celestun – miasteczko godzinę drogi od Meridy. Jak twierdzą, w tutejszych barach pracują mistrzowie od przyrządzania ryb. Rzeczywiście, można tu naprawdę dobrze zjeść. Jednak mi najbardziej utkwiły w pamięci widoki polderów solnych w tutejszych salinas. Są różowe za sprawą pewnego mikroorganizmu, który również odpowiada z barwę flamingów. Sól po wydobyciu suszy się na brzegu. W tym czasie wytraca swoją barwę i staje się śnieżno biała, bowiem pod wpływem słońca mikroorganizmy umierają.
Nieopodal jest również rezerwat flamingów. Możesz wykupić rejs stateczkiem turystycznym, który hałasuje i straszy flamingi. Ja dogadałam się z pewnym rybakiem, który zabrał mnie na przejażdżkę swoją łodzią wiosłową. Dzięki czemu mogłam zobaczyć ptaki z dość małej odległości.
Paulina
Cudowne zdjęcia! Warto zobaczyć Meksyk przynajmniej raz w życiu.
Dorota Chojnowska
Koniecznie trzeba!!!! Ile razy tam byłaś?
Magazyn energii
Artykuł ten to fascynujący przewodnik po urokach Jukatanu, krainy bogatej w historię, kulturę i przepiękne krajobrazy. Opisując atrakcje tego meksykańskiego regionu, artykuł zaprasza do odkrywania starożytnych ruin, bajecznych plaż, czy też tajemniczych cenotów.